poniedziałek, 25 marca 2019

Typowy Musso, czyli słów parę o "Wrócę po ciebie"

Po lekturze kolejnej powieści Guillaume Musso zaczynam mieć wrażenie, że facet robi to specjalnie. Zawsze zaczyna swoje historie tak, że lektura jest samą przyjemnością, a w głowie czytelnika zaczynają rodzić się coraz to ciekawsze pomysły na wyjaśnienie poznanych zdarzeń. I tu nie jest inaczej, bohater, psycholog, który ma tak ciekawy początek dnia, gdzie w ciągu kilku chwil dosłownie zniszczeniu ulega wszystko co tak misternie budował przez ostatnich piętnaście lat - początek jest jak zwykle: doskonały.

A potem, no cóż, wiem, że nie powinienem się dziwić, ale jednak mi zawsze żal… Potem okazuje się, że to będzie realizm magiczny. Że to, co czeka bohatera jest nie do wyjaśnienia w sposób inny, niż czary-mary-hokus-pokus.

Czy lektura na tym traci? I tak, i nie. “Wrócę po ciebie” ma do powiedzenia kilka prawd o życiu, o ludziach, o tym, co powinno być dla nas naprawdę ważne. Czy są to super odkrywcze i niezwykłe prawdy? Nie, to banały, które w sumie znamy i z którymi przeciętny człowiek się zgodzi. Mimo wszystko dobrze jest sobie przypomnieć co powinno być ważne, bowiem każdy to wie, ale niewielu na co dzień pamięta.

Sam realizm magiczny jest, jaki jest - albo się go przyjmuje, albo się Musso nie czyta. Pewien problem mam tylko z brutalnością książki. Choć opowiada historię o miłości, i chciałoby się powiedzieć, że wręcz “familijną”, to pewne wydarzenia są zbyt brutalne do stylu, po prostu nie pasują. Ostatecznie książkę odłożyłem z uczuciami tak mieszanymi, że aż ambiwalentnymi :-) Autor potrafi lepiej, tyle wiem na pewno.

JE REVIENS TE CHERCHER
Albatros 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz