poniedziałek, 4 marca 2019

Ciąg dalszy losów rodziny Poldarków, czas na kolejne pokolenie (W. Graham - "Przybysz z morza")

Zakończenie "Fali gniewu" było mocne, nie dość, że przedstawiało bardzo dramatyczne, wręcz tragiczne wydarzenia, to również pozostawiało po sobie ogromną chęć na poznanie ciągu dalszego. Taki klasyczny dla naszych czasów, a stosowany jak widać już i dawniej, cliffhanger.

Tym dziwniejszym wydaje się decyzja Winstona Grahama o przeskoczeniu aż o dziesięć lat do przodu. W pierwszej chwili aż zacząłem szukać w internecie, czy to nie jest pomyłka, czy naprawdę "Przybysz z morza" jest kolejnym epizodem historii Poldarków?

Ross i Demelza mają już dwójkę dorosłych dzieci. Co ciekawe, mają i trzeciego potomka, kolejną córkę. Cała dekada do przodu powoduje, że jesteśmy w momencie, w którym zaczynają się rozstrzygać losy Europy pod panowaniem Napoleona. Trwająca tak wiele lat wojna powoduje, że życie jest zupełnie inne, niż bohaterowie mogliby się spodziewać. Na szczęście autor nie zamienia swojej opowieści w literaturę przygodową, gdzie wojna jest pokazywana dosłownie. Zmiany dotyczą głównie tych, co pozostali w kraju, tak bardzo pozbawionym przez wojnę i Napoleona możliwości handlu. Kraju coraz biedniejszego, ale z mieszkańcami nie pozbawionymi nadziei.

Ross i Demelza zdecydowanie odeszli na dalszy plan, a na pierwszym poznajemy młodzieńcze lata i pierwsze sercowe rozterki Jeremy'ego i Clowance. Postaci są na szczęście interesujące, bowiem dorastanie w domu stworzonym przez raczej ponurego Rossa i tak bardzo od niego różną Demelzę musiało zostawić na nich ślad. Winston Graham sprytnie posługuje się nowym pokoleniem by płynnie przejść od świata, w którym narodził się kapitalizm, wyzysk i brak etyki przy robieniu interesów do świata rewolucji przemysłowej. Jednak te zmiany są jedynie sprawnym tłem, a nie celem samym w sobie - na pierwszym planie zdecydowanie są bowiem kolejne losy, wzloty i upadki lubianych bohaterów, i mówiąc to mam na myśli także George’a Warleggana, bowiem choć nikczemny, to w zasadzie po tylu powieściach i jego czytelnik już polubił.

Na tym etapie znajomości z Grahamem i Poldarkiem jestem już raczej bezkrytycznym fanem, i choć z jednej strony boję się, że dzieci Rossa popełnią te same błędy, które tak często są popełniane przez ludzi w ich wieku, to jednocześnie mam nadzieję, że autor mnie zaskoczy i zrobi coś inaczej, niż na pierwszy rzut oka wygląda. Do tego mnie przyzwyczaił i na to liczę, wciąż ciesząc się, że przede mną jeszcze ładnych kilka tomów tej opowieści.

The Stranger From The Sea
Czarna Owca 2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz