To, co autor ma do powiedzenia o technikach łamania zabezpieczeń jest napisane bardzo prostym językiem, który - ośmielę się założyć - zrozumie każdy, nawet ktoś, kto wcale się nie interesuje metodami, według których funkcjonuje dziś komputer czy smartfon. Nie chodzi bowiem o sprawy techniczne, a o uwagę podczas korzystania z urządzeń podłączonych do sieci Internet, o zdrowy rozsądek. Ta powieść spada z nieba prosto pod nogi wszystkim, którzy mają serdecznie dość tłumaczenia innym (a którzy ze względu na zawód wciąż muszą to robić) co to jest phishing i dlaczego obroną przed nim nigdy nie będzie żaden program, żadna firma, żaden kontrakt i żadna, nawet najdroższa umowa. Tylko i wyłącznie uwaga, myślenie i zdrowy rozsądek. I za to jestem fanem Jakuba Szamałka.
Dodajmy do tego, że powieść choć tak wiele tłumaczy, jest jednak kryminałem. I to dobrym. Autor mocno stoi na własnych nogach w naszej dzisiejszej Polsce, i śmiało pisze tym, czym jest dzisiaj dziennikarstwo, jak liczy się kasa a misja nie istnieje, obrywa się także instytucjom, Policji, sądom, politykom. Słowem: bez naiwności, a ze świadomością, że służby istnieją dla siebie, nie dla nas. Opowiedziana tu historia jest o wiele poważniejsza, niż początkowo się wydaje, a momentami uderza tak mocno, że i emocje się poważne pojawiają. Bardzo się cieszę, że jest to początek większej całości, takiego czegoś mi brakowało, ciekawe, czy te historie ze starożytności będą równie interesujące?
Cokolwiek wybierzesz
Ukryta sieć, tom 1
W.A.B. 2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz