piątek, 8 marca 2019

Pablos widz: Zaskakująco dobry dramat familijny - "Northern Rescue", sezon 1


Serial idealny dla mnie. Klasyczny serial obyczajowy o rodzinie takiej, jak wiele. Początkowo oczywiście głównie zainteresowało mnie słowo “northern”, kojarząc mi się z “Przystankiem Alaska” (“Northern Exposure”). Okazało się szybko, że pod tym pojęciem serial ma na myśli zupełnie inną północ - stan Maine, ulubione miejsce Stephena Kinga.

Bohaterów poznajemy w sytuacji prawdziwie dramatycznej - oto Sarah, matka, dowiaduje się, że ma raka. Czwarte stadium, jest bardzo mało czasu na pożegnanie rodziny. A przynajmniej tych, którzy na pożegnanie dadzą się namówić, bowiem Sarah z Johnem mają trójkę dzieci w wieku nastoletnim, i najstarsza córka przeżywa akurat te gorące chwile ciągłych wybuchów i nieprzerwanych emocji.

Mocny początek, a dalej jest jeszcze lepiej. John choć całe życie spędził w Służbie Poszukiwania i Ratownictwa (SAR - search and rescue) wcale z tego powodu nie stał się człowiekiem zamożnym. Teraz, będąc jedynym żywicielem rodziny staje przed wyzwaniem utrzymania tego wszystkiego, na co składał się majątek Johna i Sarah. Gdy sytuacja robi się beznadziejna, pojawia się interesujące rozwiązanie: wyjazd na północ do rodzinnego miasteczka i objęcie posady szefa lokalnego oddziału SAR. Jak zareagowały dzieci - można się spodziewać.

Dziesięć odcinków (ok. 45 min) opowiada historię rodziny po przejściach. Dużym plusem serialu jest właśnie sytuacja finansowa - to nie jest kolejna opowieść o bogatych amerykanach, a o zwykłych ludziach, którzy z dnia na dzień muszą zmienić w zasadzie całe swoje życie. William Baldwin jako John spisuje się wg mnie świetnie, a grająca jego szwagierkę Kathleen Robertson również nie wzbudza negatywnych uczuć. Trójka dzieci zagrana jest moim skromnym zdaniem wystarczająco dobrze, by nie narzekać, i pozostaje tylko zagłębić się w codzienności życia w małym miasteczku w Maine.

Machnąłem całość w mniej niż dwie doby, tak lubię te rzeczy i tak bardzo brakowało mi dobrego serialu obyczajowego. Cliffhanger z końcówki przewidziałem, więc aż tak bardzo mnie nie zabolał, myślę, że spokojnie wytrzymam do premiery drugiego sezonu. Zdecydowanie polecam rzucić okiem, myślę, że warto.

Northern Rescue
Netflix 2019, sezon 1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz