piątek, 28 lipca 2023

Małgorzata Rogala - cykl powieści o Agacie Górskiej

Bohaterkę cyklu poznajemy podczas śledztwa, w którym poszukiwany jest morderca syna adwokata. Całość napisana jest dość dynamicznie, a książka jest tak wymierzona, by sprawić przyjemność w jeden, dwa wieczory i wymusić na czytelniku obowiązkowe sięgnięcie po kolejny tom. 

Nawet jeśli sama sprawa morderstwa nieszczególnie zainteresuje czytelnika, to już na pewno nie będzie się on w stanie powstrzymać przed współczuciem dla Agaty, molestowanej w dzieciństwie przez „przyjaciela” rodziny. Ten wątek znacznie bardziej, niż główny, trzyma przy lekturze i kontynuacji tejże, co jest zabiegiem klasycznym, znanym i stosowanym, a przy tym doskonale zrealizowanym przez Autorkę.

Na szczęście dla czytelników Autorka nie przesadza, i wielki powrót do czasów dzieciństwa oraz zderzenie z przeszłością następują już w tomie drugim, równie „szybko czytalnym” jak tom pierwszy, a może nawet szybszym, bowiem jak już się pozna i polubi bohatera, to i oderwać się trudniej, a i wybaczyć Autorce można więcej - choć tom drugi jest na „ok” poziomie i wybaczać nie ma czego.

Tom trzeci, jak i poprzednie, jest napisany tak dynamicznie, że w ciągu ośmiogodzinnej szychty nie tylko zdążyłem go zaliczyć, ale nawet rozpocząć tom czwarty. Jak się człowiek do bohaterów przyzwyczai, to jak z serialem - po prostu chce się więcej. Podobnie tom czwarty, w którym trupy i śledztwo są już doprawdy jedynie dodatkiem do historii naprawdę interesującej czytelnika, czyli życia bohaterów i ich najbliższych.

Inaczej tom piąty - oto chyba jeden z lepszych, jeśli nie najlepszy odcinek cyklu. Autorka doskonale wiedziała co robi, pozwalając „wyżyć” się emocjonalnie czytelnikom z powodu frustracji, którą w tak wielu budzą lekarze psychiatrii i psycholodzy. „Grzech zaniechania” to balsam na duszę tych, którzy mieli tą wątpliwą przyjemność poznać psychiatrów, opłacanych jak chirurdzy, a pomagający głównie sobie, przede wszystkim finansowo.

Tom szósty… jest dobry, jest ok. Jednak fabuła dryfuje w kierunku raczej tych mniej poważnych kryminałów. W sensie: trzeba mocno mrużyć oczy, żeby dobrze się bawić. A może to tylko moje wrażenie? Natomiast tom siódmy to najsłabsza część cyklu, zbyteczna, wtórna, oparta na zestawie nabytych w promocji schematów, wielokrotnie zużytych i wyeksploatowanych. „CIcha noc” psuje całość, opiera się na ogranych zagrywkach, w których czytelnik potraktowany jest niestety jak głupek, który nic nie wie i niczego w życiu nie czytał. Nie ma nic gorszego jak kolejny kryminał taki sam jak setki przed nim. A „Cicha noc” dokładnie taka jest. Stawia na emocje, nie na jakość. I straszna szkoda.

Na szczęście tom ósmy, na ten moment ostatni, zaciera zły ślad poprzednika, ponownie oferując zabawę na niezłym poziomie. Jeśli nie epizod piąty, to właśnie ósmy może zasługiwać na szczególną uwagę, bowiem Autorka poprzez śledztwo pokazuje okropną prawdę o wciąż niedostatecznie karanej przemocy w rodzinie, z jaką mamy do czynienia w tym smutnym jak pizza katolickim kraju. To, czego Miłoszewski nie był w stanie osiągnąć w „Gniewie” osiągnęła Rogala w „Kwestii winy”. A w bonusie dostaliśmy nową serię o poznanej w tym tomie policjantce, spinoff, jak wypada przy dobry serialu.

Zapłata
Dobra matka
Ważka
Zastrzyk śmierci
Grzech zaniechania
Punkt widzenia
Cicha noc
Kwestia winy