sobota, 23 lutego 2019

Joe Hill – „NOS4A2”

Jak na razie Joe Hill wydaje powieść co trzy lata. “NOS4A2” to jego trzecia książka, i od “Rogów” dzieli ją tak samo gigantyczna przepaść, jaka powstała między “Rogami” i “Pudełkiem w kształcie serca”. Ten człowiek, jak na razie, każdą kolejną pozycją udowadnia, na czym polega rozwój artysty. “NOS4A2” to cegła, którą naprawdę można postawić w jednym rzędzie, na tej samej półce co najlepsze powieści ojca twórcy – Stephena Kinga. Z tym, że… na pierwszym miejscu, uczeń bowiem prześcignął Mistrza.

Książka opowiada o Victorii McQueen, której życie obserwujemy od czasów dzieciństwa. Dziewczynka, której rodzice niespecjalnie się rozumieją, atmosfera w domu jest średnio udana, pewnego dnia otrzymuje od taty wymarzony rower. I zaczynają się dziać dziwne rzeczy – podczas przejażdżek na tym rowerze Vic widzi most, który od dawna nie istnieje. Decyduje się przez niego przejechać – i za każdym razem trafia w miejsce, w którym znajduje się coś, co zaginęło, coś, co można odszukać. Niestety takie podróże mają swój koszt, i Victoria staje się coraz dziwniejsza, coraz więcej problemów robi rodzicom i nauczycielom, popełnia błędy, wyrasta na problemową nastolatkę.

Takich ludzi, którzy mają coś swojego, jakiś przedmiot tylko dla siebie, który pozwala im sięgnąć gdzieś dalej, głębiej, jest więcej. Jednak korzystanie zawsze ma swoją cenę, i ten właśnie motyw Joe Hill wykorzystuje do zaprezentowania nam swojego najlepszego, najbardziej rozbudowanego, najdziwniejszego a także najbardziej satysfakcjonującego horroru. Victoria staje naprzeciw pana Manksa – i całe jej życie sprowadza się do walki. Najpierw o porwane dzieci, potem o zachowanie własnego zdrowia psychicznego, wreszcie o życie syna.

Największą siłą “NOS4A2” jest sposób pisania, który autor przejął od swojego ojca. Jest to snucie opowieści w taki sposób, że czytelnik staje się częścią świata przedstawionego, i nigdy – ale to nigdy, ani raz podczas lektury – nie zastanawia się nad nielogicznymi momentami – bo takich po prostu tu nie ma. Joe Hill pisze powieść grozy, powieść złożoną z licznych elementów, których po prostu nie da się wyjaśnić, a mimo to całość jest kompletna i żaden fragment nie razi, nie psuje zabawy. To jest jak dla mnie najlepsza umiejętość pisarza: jego fantastyczne kreacje są bardzo realistycznie pokazane, i póki co w żadnej powieści Hilla nie czułem się zażenowany groteskowymi rozwiązaniami typowymi dla horrorów, z których słynie zresztą także Stephen King.

“NOS4A2” to jedno wielkie pole dla wyobraźni czytelnika. Zamiast rozważać kolejne elementy fabuły, szukać dziury w całym, czytelnik raczej woli wyobrazić sobie samego siebie w świecie przedstawionym. Liczne luźno rzucone zdania, takie “złote myśli” są powodem, który odrywa nas od lektury jako takiej, od poznawania kolejnych wydarzeń, lecz zostajemy w świecie książki rozmyślając, przeżywając przygody znacznie bardziej osobiście. Joe Hill namawia nas do złego, kusi, ale także ostrzega; wykorzystuje najbardziej banalne motywy grozy do odegrania scen nam niby znanych, a jednak nowych; bardzo często łamie schematy i robi to, co uwielbiam: zmierza w zupełnie innym kierunku, niż czytelnikowi się zdaje, zaskakuje raz po raz, szanuje swojego czytelnika, odkrywając kolejne warstwy swojej rozbudowanej pod względem literackim, a zarazem całkiem prostej opowieści.

I jedyną wadą, która w dodatku jest bardzo lekkiego kalibru, jest to, z czego z czasem zasłynął ojciec pisarza. Mimo wszystko, mimo tego, że Hill wie, co robi, książka jest jednak odrobinę przegadana. Chwilami przez to potrafi zmęczyć, stąd też w przeciwieństwie do dwóch poprzednich tę “męczyłem” około tygodnia, zamiast standardowych dwóch wieczorów. Nie zmienia to jednak faktu, iż uznaję “NOS4A2” za kolejny dowód na to, że w gatunku “horror” wciąż można sporo powiedzieć, i jednocześnie zachowując wszystkie reguły rządzące tym typem powieści zrobić coś nowego i czytelnika nie tylko zaskoczyć, ale i zafascynować.

NOS4A2
Albatros 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz