piątek, 22 lutego 2019

Siergiej Łukjanienko – „Nowy Patrol”

Seria “Nocny Patrol” wzbogaciła się o piąty tom, zatytułowany “Nowy Patrol”. Na jego przykładzie coraz bardziej widać, że autor im starszy – tym bardziej zaniepokojony tym, co widzi dookoła siebie. Każdy odcinek cyklu oferując interesujących bohaterów i trudne wybory tak naprawdę opowiadał o ludziach – nie Innych, ale ludziach, będących jedynym powodem, dla którego powstały zarówno Patrol Nocny, jak i Dzienny.

Do tej pory jednak autorowi udawało się przedstawiać swoje pytania o ludzkość w sposób umiejętny, na pierwszym planie bowiem wyraźnie umieszczał akcję, Antona Gorodeckiego, Nesera, Siemiona, Zawulona i całą resztę naszych ulubionych postaci z cyklu. Jeżeli czytelnik niespecjalnie był w nastroju na rozważania na temat przyszłości ludzi, mógł wszystkie te rozterki Antona potraktować jako prywatną sprawę bohatera i po prostu przejść dalej, do opowieści. Teraz będzie trochę trudniej, bowiem rozważania są właściwie istotą tej książki.

“Nowy Patrol” wyraźnie odstaje od poprzedników. Widać tu wyraźnie, że pisarz znalazł się w czymś na kształt ślepej uliczki, gdzie jedynym wyjściem z sytuacji jest się cofnąć. Stopniowo zwiększał moc Antona i kreował swoją postać na coraz potężniejszego maga – i wreszcie zablokował się kompletnie. Bo jeśli zarówno Anton, jak i jego małżonka są już Wyższymi Magami, a ich córka to w ogóle chodząca potęga, to co pozostaje? Ano, pozostaje tylko jedno – ratowanie świata, niestety, takie zawierające wiele elementów mesjańskich. A tych nie jestem w stanie strawić.

Pytania, jakie stawia Anton to także nic nowego. Wręcz przeciwnie – bohater, wraz z autorem zastanawiając się nad ludzkością wyraźnie cofa się, coraz częściej przypominając te wydarzenia i kwestie filozoficzne, które poznaliśmy w poprzednich odcinkach. Nazwa powieści – “Nowy Patrol” – to chyba żart, bowiem książka nie oferuje zupełnie nic nowego, nic, jeśli chodzi o tak lubiane przeze mnie drugie dno. Bo na pierwszym planie nowości nie brakuje, akcja wciąga niesamowicie, oderwać się od lektury po prostu nie można – no, ale wiecie, tak właśnie pisze Łukjanienko, tak ma być, to nie jest zaskoczenie. :)

Jednak, choć szczerze przyznaję, że to najsłabszy odcinek cyklu, i tak bawiłem się bardzo dobrze. I rzecz jasna już teraz się zastanawiam, czy (a raczej: kiedy) będzie kolejna część cyklu, i czy znowu oczekiwanie będzie trwało tak wiele lat?

Новый Дозор
MAG 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz