piątek, 22 lutego 2019

Konrad T. Lewandowski – „Ksin. Początek”

Jest kilku pisarzy w tym kraju, którzy zaczęli karierę mniej więcej w tym samym czasie, i którzy potrafią napisać dobre fantasy. Jest Feliks W. Kres, który zamilkł, a szkoda, bo według mnie jest najlepszy. Jest Sapkowski, jest Piekara… i jest Lewandowski. Jego Ksin narodził się pod koniec lat osiemdziesiątych, a ja zawsze obiecywałem sobie, że w końcu rzucę okiem na tego bohatera, ale jakoś się nie składało. Aż do teraz, gdy autor zebrał swoje dzieła, przeredagował, poprawił i wydał od nowa. Pierwszym tomem jest “Ksin. Początek”.

Muszę przyznać, że spotkanie z kotołakiem wypało o wiele lepiej, niż się spodziewałem. Jest to pozycja bardzo dynamiczna, w której akcja goni akcję, i która oferuje całkiem ciekawy świat do poznania. Jeśli ktoś myśli, że zrobienie bohaterem cyklu kotołaka – połączenie człowieka z kotem – jest dziwne i nietypowe, to krótko powiem, że to dopiero początek. Autor ma gest jeśli chodzi o kreowanie różnego rodzaju postaci obdarzonych najróżniejszymi cechami, szeroko rozumianych monstrów. Lekturę zaś pan Lewandowski prowadzi tak, że niewiele pozostaje kwestii niewyjaśnionych; nie dość, że fragmenty leksykonów dotyczących co ciekawszych postaci są tu wyraźnie cytowane, to dodatkowo na końcu książki znajduje się bestiariusz, dość rozbudowany i wiele wyjaśniający.

W “Początku” jednocześnie poznajemy Ksina jako młodego kotołaka, który opuszcza miejsce, w którym się wychował i rusza w świat oraz Aspaję – córkę bogatego kupca, która swoimi manipulacjami doprowadza do wybuchu wojny. Krok za krokiem poznajemy te dwie opowieści coraz bardziej pozwalając się wciągnąć historii, a z czasem także dostrzegając punkty zbieżne, widzimy na horyzoncie miejsce, w którym obie się zetkną.

Jest to lektura przyjemna, lekka i niespecjalnie skomplikowana, w której mamy mnóstwo akcji, potężną ilość walki ze złem, stosy malowniczo opisanych rozczłonkowanych trupów oraz całkiem sporo seksu, czasem bardzo w stylu fantasy, z dodatkowymi elementami po poznaniu których czytelnik co najwyżej może unieść ze zdziwieniem brwi. :) I choć według mnie widać, że książka jest składana z różnych historii, że “Początek” jest najprawdopodobniej tworem powstałym troszkę na siłę, by zapewnić właściwej sadze odpowiedni prolog, to i tak bawiłem się dobrze i już czekam na kolejny tom. :)

Nasza Księgarnia 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz