Oba tomy pod wieloma względami dorównują części pierwszej, choć są to książki znacznie mniej już wypełnione swobodnymi pisarskimi dygresjami, pozostają za to mocno skupione na bohaterach i ich historii. A jest to historia wciąż dramatyczna, ale i komiczna, jak samo życie. Wciąż wydarzenia obserwujemy na przemian z perspektywy braci oraz Torunn, z każdą stroną coraz bardziej ciekawi dokąd zmierza Autorka.
Obie książki oferują kilka genialnych momentów, jak chociażby rozważania głęboko wierzącego człowieka nad niechęcią innych wierzących do homoseksualistów. Nie inaczej jest w momencie, gdy na scenie mają pojawić się dzieci, potomstwo – w pełni ukazany jest strach pomieszany z nadzieją, wyrażony przy pomocy oszczędnych środków, ale z bardzo mocnym przekazem. Niezwykle silny jest także opis beznadziei towarzyszącej życiu wypełnionemu tylko i wyłącznie pracą, bez żadnej nagrody.
Interesujące jest wrażenie, jakiego doznałem podczas lektury obu książek. W pewnym momencie nabrałem przekonania, że los rodziny z Neshov jest jakby obrazem człowieka niby wolnego, a jednak totalnie uzależnionego od decyzji, na które nie ma żadnego wpływu. Bo jak inaczej nazwać rolnictwo tak obwarowane przepisami, że niewielkie gospodarstwo po prostu nie jest w stanie z niego wyżyć? Zdawałoby się, że ktoś, kto dostarcza najwyższej jakości pożywienie po prostu musiałby żyć godnie. A prawda jest taka, że kreator wystaw sklepowych za jeden pomysł otrzymuje więcej pieniędzy niż rolnik w ciągu pół roku harówki. To kpina podobna do zarobków różnego rodzaju celebrytów, znanych z tego, że są znani, nie mających pojęcia o żadnej pracy, hołubionych przez prosty lud spędzający każdą wolną chwilę przez ołtarzem zwanym telewizorem. Szlag człowieka trafia, że ten świat tak wygląda, decyzje bohaterów przestają zatem dziwić i w momencie zakończenia przygody trudno nie zrozumieć mentalności postaci, które wybrały akurat takie rozwiązania.
Smutna to opowieść, nie dająca żadnej nadziei. Bardzo mi się podobała, jest bowiem rzeczywista, realistyczna. W życiu nie ma happy endów, z nieba nie spadają rozwiązania problemów, a odkładanie ich na potem zawsze kończy się tak samo źle. Dobrze jest sobie o tym przypomnieć, fajnie byłoby uczyć się na cudzych błędach. Świetna trylogia, nie tylko pod względem literackim, zachęca do myślenia, a nawet do zaryzykowania, wprowadzenia w życiu zmian, przejęcia inicjatywy. Zachęca do świadomego podejmowania decyzji, namawia do wzięcia większej odpowiedzialności za siebie i bliskich, obrazując bardzo dokładnie co się stanie, jeśli po prostu bezwolnie będziemy czekać na “lepsze czasy” lub na pomoc innych.
Eremittkrepsene, Ligge i grønne enger
Smak Słowa 2011, 2012
Smutna to opowieść, nie dająca żadnej nadziei. Bardzo mi się podobała, jest bowiem rzeczywista, realistyczna. W życiu nie ma happy endów, z nieba nie spadają rozwiązania problemów, a odkładanie ich na potem zawsze kończy się tak samo źle. Dobrze jest sobie o tym przypomnieć, fajnie byłoby uczyć się na cudzych błędach. Świetna trylogia, nie tylko pod względem literackim, zachęca do myślenia, a nawet do zaryzykowania, wprowadzenia w życiu zmian, przejęcia inicjatywy. Zachęca do świadomego podejmowania decyzji, namawia do wzięcia większej odpowiedzialności za siebie i bliskich, obrazując bardzo dokładnie co się stanie, jeśli po prostu bezwolnie będziemy czekać na “lepsze czasy” lub na pomoc innych.
Eremittkrepsene, Ligge i grønne enger
Smak Słowa 2011, 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz