czwartek, 7 lutego 2019

Michał Cetnarowski - "Labirynty"

“Labirynty” to idealny tytuł dla tego zbioru opowiadań. Podczas lektury stale towarzyszyło mi uczucie błądzenia, nieraz odstawiałem czytnik na bok zastanawiając się nad celowością pokazanych zdarzeń, nad sensownością różnych dziwnych lub mniej dziwnych sytuacji, kombinowałem o co chodzi zanim dotarłem do końca, i raz czy dwa nawet odczuwałem dość sporą przyjemność przy owym kombinatorstwie. Niestety tylko raz czy dwa, na jedenaście tekstów.

Opowiadania w głównej mierze składają się z opisów. Te natomiast towarzyszą przeważnie jakiejś jednej, podstawowej myśli która skłoniła Autora najpierw do rozmyślania, a potem do tworzenia. Raczej w tej kolejności, bo teksty są zdecydowanie przemyślane, zaplanowane, ułożone. Problemem dla mnie niestety było to, że nie wystarczyło mi samej ciekawości, by chcieć je poznawać. Inspiracje Autora niestety nie stały się moimi, rozminąłem się, odszedłem raczej obojętny, doceniając język oraz konsekwencję każdego z tekstów, ale nie interesując się zbytnio samą historią lub tematem. Tak czasem się zdarza, cóż innego mogę rzec. Czy polecam? No jasne, że polecam, nawet jeśli ktoś nie słyszał wcześniej nazwiska Cetnarowski. Wtedy właściwie tym bardziej, bo będąc fanem szeroko rozumianej fantastyki raczej to nazwisko wypada znać. A to może nie jest wybitne, ale na pewno dobre science fiction, w tym wypadku to ja dałem plamę, nie Twórca ;-)

Labirynty
Powergraph 2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz