środa, 19 lutego 2025

Grzegorz Gajek - „Piast”

Istnieje wiele teorii o tym kim był, skąd naprawdę pochodził, jaka płynęła krew w Mieszku I. Gall Anonim swoje napisał, dziesiątki historyków dodali swoje, i tak dziś do końca wciąż jeszcze mamy raczej więcej tajemnic, niż rzeczy pewnych. Więc co dopiero powiedzieć o takim mitycznym wręcz Piaście? Tu dopiero otwiera się pole dla wyobraźni twórców! I swoje trzy grosze dodał Grzegorz Gajek, prezentując powieść historyczną osadzoną na kilka pokoleń przed chrztem Polski.
I od razu powiem, że jest to dzieło doprawdy wspaniałe. Autor stanął obok i zlekceważył najpopularniejsze mity o Piaście Kołodzieju, opowiadając w stylu, jakiego nie powstydziłby się Bernard Cornwell, przy pomocy lekkiego pióra i kreacji postaci z krwi i kości, tak realistycznych, że identyfikacja z bohaterami następuje dosłownie już na pierwszych stronach.

Bohaterami, bowiem “Piast” nie jest historią jednego człowieka, a braci. Braci z jednej matki, ale różnych ojców, urodzonych w tym samym roku, ale jeden na początku, a drugi przy końcu. Braci, gdzie jeden jest tym, który ma się za nieco bardziej cwanego, a drugi tym, który uważa się za bardziej walecznego. Poznawanie kolejnych losów od dzieciństwa do samego końca mocno przypominało mi klasyczne, właśnie takie “cornwellowskie” podejście do powieści historycznych. Wydarzenia prezentowane są dokładnie, ale bez nudy i zbędnych opisów. W napotkanych postaciach znajdziemy i te kojarzące się z legendami, jak Popiel, ale i takie, które swoje miejsce w historii mają, jak władcy ziem zachodnich pod panowaniem cesarza. Nie braknie także i takich bohaterów, którzy będą wypełniali miejsce po znanych nam postaciach z legend. Przy czym jak na powieść historyczną przystało, nie ma tu mowy o żadnej magii i innych bzdurach; choć jest wiara i nią też tłumaczone są przeróżne zdarzenia.

Im dalej, tym dokładniej widać jak Autor sobie wymyślił tę opowieść. Napisać tu coś o tym konkretniej byłoby okropnym grzechem, zatem ograniczę się do zachęty: poznawanie losów braci, wydarzeń, w których uczestniczą a nawet wyobrażeń, które sami o sobie mają jest prawdziwą ucztą, czystą przyjemnością, która wyzwoli w czytelniku całą gamę obowiązkowych emocji, od dzikiej radości, uniesienia heroizmem, przez gniewne pokazywanie prawdy o ludziach, do potężnego smutku, bo bohater czy nie, w życiu sprawiedliwości nie ma, nie było i nie będzie. Za to można napisać historię, nawet swoją własną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz