środa, 22 maja 2024

Maciej Siembieda - "Katharsis"

Przez ogromną większość czasu trwania lektury zastanawiałem się do jakiego gatunku wsadzić tę powieść. Nie, żeby to było istotne, ale z jakiegoś powodu sięgając po dotychczas nieznanego mi Autora trwałem w przekonaniu, że to będzie kolejny polski kryminał. Tymczasem i owszem, nie brakuje tu kryminalno-sensacyjnej zagadki, ale czy jest to powieść z tego gatunku? Znacznie częściej miałem wrażenie, że jednak mam do czynienia z powieścią historyczną, a może nawet rodzinną sagą, w której znajdziemy tak wątki dramatyczne, jak i sensacyjne.

Niezależnie od tego co tam sobie myślałem o gatunku, jedno pozostaje prawdziwe: ależ ma pan Autor rozmach! W tej jednej powieści zdarzyło się tyle, na przestrzeni kilku pokoleń, że niejednej pisarce potrzeba było by aż trzech tomów, a potem kontynuacji, by to zmieścić :) Historia przedstawia nam losy młodego Greka podczas II wojny światowej oraz występującej potem wojnie domowej w Grecji. Na marginesie: dowiedziałem się całej masy dotychczas mi nieznanych faktów, jak chociażby że wojna domowa w Grecji w ogóle była, jak i tego, że całkiem sporo Greków (walczących po stronie komunistów) znalazło potem miejsce w PRL-u. I tak też ostatecznie akcja trafia na Polskie ziemie „odzyskane”.

Ale nasz Grek nie jest bynajmniej jedynym bohaterem. Jest jakby źródłem, od którego dopiero rozpoczyna bieg znacznie szerzej zakrojona opowieść, i tu powtórzę: ależ Autor ma rozmach! Chwilami można się odrobinę zgubić, zapomnieć o poprzedniej postaci, bowiem kolejna prezentowana przez Autora jest równie ciekawa, a jej historia tak samo wciągająca. Wszystko następnie zmierza do finału, którego - i tu biję brawa - nie przewidziałem, co zawsze doceniam szczególnie. A teraz usycham z ciekawości, czy kolejne tomy będą nawiązywały do tych postaci, czy opowiedzą coś o zupełnie nowych? Z całą pewnością zamierzam się dowiedzieć.

I przy okazji: książkę trochę czytałem, ale znacznie bardziej słuchałem w wersji audio. Bardzo, ale to bardzo polecam Państwu właśnie wersję do odsłuchiwania, bowiem Przemysław Bluszcz zrobił tu takie słuchowisko, jakiego dawno nie miałem okazji doświadczyć. Nie dość, że ma głosto jeszcze aktorskie umiejętności sprawiły, że nieraz to właśnie lektor sprawiał, że ogarniałem lepiej to, co się dzieje w tym gąszczu postaci i wzajemnych zależności. Liczę na to, że i kolejny tom Pan Bluszcz mi przeczyta.

Wydawnictwo Agora 2022

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz