Jest więc bardzo dużo komedii w tej tragedii. Otóż bowiem Motor Girl to tak naprawdę dramat, chwytająca za serce i wywołująca doprawdy mocne emocje historia o kobiecie, która przeszła bardzo wiele, a Terry Moore kreując kolejną silną kobiecą postać, tak naprawdę pokazał czytelnikom jak działa, jak funkcjonuje ludzki mózg i co może się stać, gdy w życiu człowieka zdarzy się coś, co znacznie wykracza poza normę; coś, z czym mózg musi sobie jakoś poradzić.
Całość składa się na rewelacyjną historię, która - mimo trudnego tematu - jest jednocześnie często komediowym odpoczynkiem, odskocznią od innych dzieł Artysty. A przecież na etapie lektury Motor Girl już wiem, i dlatego tym bardziej zachęcam Was do sięgnięcia po twórczość Terry’ego, że to jest część większej całości, że te poznane już, jak i czekające na mnie historie Moore’a w pewnym momencie się zintegrują. A poznawanie bohaterów, tak rzeczywistych, świetnych pod względem kreacji ich psychiki, a potem oczekiwanie na połączenie ich ról wywołuje we mnie niezwykle rzadkie, radosne oczekiwanie, jak u dziecka na choinkę i prezenty. A to świetne uczucie, zarówno nagroda za czas na czytanie Moore’a już włożony, jak i cwany wabik by chcieć więcej i więcej.
Motor Girl:
1. Real life
2. No man left behind
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz