Wpadamy w sam środek intrygi, w której zapoznając się z małżeństwem dwóch bohaterek i ich potomstwem oraz genialnie zaprezentowanymi relacjami między nimi (Moore jest mistrzem w kreowaniu wiarygodnych postaci) zaczynamy jednocześnie zbliżać się do takiego zagmatwania opowieści, które rozplątać może jedynie połączenie znanych nam już bohaterów z innych serii. Całość, obliczona na dziesięć klasycznych zeszytów (lub dwa większe tomy) buduje stopniowo napięcie, wprowadzając na karty komiksu tematykę z Echa oraz postaci z Rachel Rising i Motor Girl. Lektura ma sens jedynie wówczas, gdy czytelnik uprzednio zapoznał się z tymi seriami, inaczej nie wywoła takiego wrażenia, będzie wręcz przypominać bełkot.
Gdy dochodzimy do końca lektury to jedyne, czego pragnie czytelnik, to poznać dalsze losy postaci. Bohaterowie zostają postawieni w dramatycznym położeniu, z wiedzą, której tak naprawdę nikt rozsądny posiadać by nie chciał. O tym opowiada kolejna seria Terry’ego Moore’a, czyli Five Years, po którą sięgam w tej chwili. A zaraz potem po oryginalne Strangers in Paradise sprzed lat, bo nie mogę dalej funkcjonować, dopóki nie poznam genezy zapoznania się ze sobą uroczych małżonek…
Strangers in Paradise XXV:
1. The chase
2. Hide and seek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz