sobota, 22 sierpnia 2020

Stefan Darda - "Nowy dom na Wyrębach"

Prawie dekadę temu poznałem powieść Stefana Dardy pt. “Dom na Wyrębach”. Prawie tyle samo czasu autor potrzebował, by do książki wrócić. W księgarniach pojawił się “Nowy dom na Wyrębach”, w dodatku rozbity na dwie części, co jak zawsze komentuję z niesmakiem. Mimo, że faktyczny tom trzeci zwie się “Nowy dom na Wyrębach II”, co może sugerować ciąg dalszy zamkniętej całości, tak nie jest. To jedna książka rozbita na dwie, można więc zapłacić dwa razy.

Wracając do samej lektury. Rzecz jasna wpierw musiałem sobie przypomnieć tom pierwszy. Przechodząc do kolejnych nie widać w ogóle tej niemalże dekady, która upłynęła między epizodami. Wracamy do Wyrębów wraz z bohaterami, których już znamy. Domostwo wciąż jest niepokojone przez zjawiska niespotykane i niemożliwe do wytłumaczenia przy pomocy logiki i rozsądku, plus na scenie pojawiają się nowe zagrożenia. 

To powieść grozy, więc oczekiwanie sensu w przedstawionej historii jest naiwnością. Jak to w przypadku horroru jest niemalże zawsze, i tu lepiej przeżywać i poddać się klimatowi, zamiast myśleć przy lekturze. Choć mimo to czuję się w obowiązku dodać, że bzdury z tomu pierwszego były lepiej umocowane w polskiej rzeczywistości; to, co pan Darda pokazuje tutaj jest jakby jeszcze bardziej naciągane.

Mimo to przewracanie kolejnych stron daje przyjemność i taką swobodną, niezobowiązującą rozrywkę, którą w każdej chwili można przerwać i powrócić w pierwszym lepszym momencie. “Nowy dom na Wyrębach” się w historii polskiego horroru nie zapisze jako arcydzieło, ale powodów do wstydu też nie ma. Z tym, że obowiązkowo trzeba znać część pierwszą, i pamiętać o co chodziło, inaczej będzie kiepsko.

Nowy dom na Wyrębach
Nowy dom na Wyrębach II
Videograf 2017, 2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz