środa, 11 grudnia 2019

Mortka pod Sudetami, czyli komisarz po raz drugi (Wojciech Chmielarz - "Farma lalek")

Początkowo obawiałem się, że zbrodnia tu opisana zepsuje dobre wrażenie, jakie zrobił tom pierwszy przygód komisarza Jakuba Mortki, “Podpalacz”. Na pierwszy rzut oka bowiem rzecz wygląda dokładnie tak, jak w tych wszystkich amerykańskich thrillerach spod znaku Thomasa Harrisa czy Alex Kavy. Na szczęście moje obawy okazały się zbyteczne, bo Wojciech Chmielarz choć wystartował po amerykańsku, to całość rozwinął w najlepszy możliwy sposób, którego nie powstydziłby się nawet Hakan Nesser.

Zaprezentowana tu historia jest tak mocno umocowana w polskiej rzeczywistości, że przez cały czas trwania lektury miałem wrażenie że jestem nie tylko obserwatorem, ale wręcz uczestnikiem wydarzeń. Ogromne znaczenie ma tu fakt, że komisarz Mortka jest postacią, którą co prawda można polubić, ale nie da się nie zwracać uwagi na jego liczne zaniedbania i decyzje, które są podjęte pod wpływem chwili, nieprzemyślane i prowadzące do przykrych skutków. I mam tu na myśli zarówno sytuacje rodzinne, jak i zawodowe.

Tym razem komisarz Mortka trafia pod Sudety, w Warszawie od niego odpoczywają, on sam też ma okazję odetchnąć od szarej codzienności. Niestety coś, co miało wyglądać jak prawie urlop zamienia się w śledztwo, w którym krok po kroku autor porusza coraz to mniej spodziewane, ale niezwykle ważne i aktualne tematy. “Farma lalek” zaczyna się mocno, potem uderza jeszcze bardziej, jednak nigdy bym nie przewidział dokąd autor zmierza, nie da się tego poznać po wybranych motywach. Świetna książka, pełna niespodzianek, ale podana w taki sposób, że wszystko można przełknąć bez zapijania, przyjąć bez mrużenia oczu. Doskonała robota.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz