poniedziałek, 7 sierpnia 2023

Małgorzata Rogala - Pełnia tajemnic

W ósmym tomie cyklu o policjantach Agacie Górskiej na scenę weszła nowa partnerka Tomczyka, Monika Gniewosz. To jej historia była tym elementem, dzięki któremu uznaję ósmy epizod za jeden z lepszych. Okazuje się, że Autorka właśnie Monice poświęciła kolejny cykl, na który do tego momentu składają się trzy tomy.

Monika opuściła duże miasto, jest w trakcie rozwodu, ponadto dowiadujemy się o problemach z prawem jej matki - problemach, o których nic z poprzedniej serii książek nie wiem. Bohaterka nie tylko jest w zupełnie nowym miejscu, w znacznie mniejszej miejscowości, pozbawionej anonimowości metropolii. Do Pełni, bo tak się nazywa miasteczko, przeprowadza się z córką Kornelią.

W pierwszym tomie Monika próbuje się wpisać w nowe miejsce, jednakże po wszystkich przejściach obce są jej zachowania spolegliwe. Od pierwszej chwili reaguje na każde zachowanie, które jej zdaniem zasługuje na reakcję policji, mimo że w miasteczku reguły są nieco inne. Wszyscy się znają i nie każde zachowanie jest traktowane jako przewinienie. W pracy trafia na gburowatego szefa i przyjemnego partnera, i jesteśmy świadkami niezłego kryminału, w którym na czytelnika czeka przyjemna niespodzianka.

Drugi tom w mojej opinii jest niestety nieco słabszy, bo choć dotyczy interesującej sprawy zaginionego „skarbu”, co jest motywem zbrodni, to niespecjalnie dużo Autorka poświęciła miejsca na prezentację zbrodniarza i jego motywów. One owszem są zaprezentowane, ale mnie interesowałoby więcej szczegółów popychających człowieka do tak mocno nieadekwatnego zachowania jak morderstwo w kwestii tak błahej jak relatywnie niewiele warte znalezisko. W tle ciągle tkwią czekające na rozwiązanie sprawy kwestie byłego męża oraz matki wciąż przebywającej za kratami więzienia.

Trzecia część cyklu najbardziej przypomina stereotypowy skandynawski kryminał, gdzie motywem zbrodni jest stare, dobre interpretowanie po swojemu słowa bożego. Wszystko gra, lektura pędzi przed siebie, ośmiogodzinna szychta w robocie to aż nadto by lekturę zakończyć. Zabawę psuje jedynie końcówka, która owszem, wzbudza emocje i oczekiwanie na to, co będzie dalej, ale jednocześnie w mojej opinii jest niestety zagrywką ograną, wyciągniętą z pudełka pełnego wielokrotnie zużytych pomysłów na zrobienie cliffhangera.

Milcząc jak grób
Za cenę śmierci
Na wieczne potępienie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz