czwartek, 17 sierpnia 2023

Joanna Tekieli - "Schronisko w Podgórowie"

Jeśli ktoś na poważnie wziął popularne stwierdzenie: „wyjechać w Bieszczady”, i wydaje mu się, że może zacząć wszystko od nowa i życie ładnie się poukłada, to polecam tę książkę. Nie wyprowadzi z błędu, pozwoli na zanurzenie się w tego typu marzeniu i przeżycie kilku godzin relaksu, spokoju, ale i pewnego napięcia, dodającego przygodzie smaczku.

No ja totalnie nie przewidziałem tego, co Autorka nam serwuje w połowie książki. I to właśnie lubię i cenię najbardziej: zaskoczenie. Zwrot akcji jest tak doskonały, że nawet jeśli planowaliśmy z tą powieścią spędzić weekend, to nici z planów - po przełomowym wydarzeniu po prostu trzeba doczytać książkę do końca.

Nie chce rozważać na ile realistyczna jest ta powieść, nie dbam o fakty inne, niż podstawowy: zaangażowałem się w opowiedzianą tu historię, zżyłem się z bohaterami, i chciałbym więcej. I jeśli kiedyś bym więcej dostał, to rzuciłbym się szczupakiem ku kontynuacji, olewając aktualnie czytaną literaturę. Ale jeśli ciągu dalszego nie będzie - no problem. Zakończenie odebrałem jako swego rodzaju manifest, czy też mocne stwierdzenie Autorki, że owszem, nie każda powieść musi się stać cyklem. Czasem wystarczy opowiedzieć to, co się ma do opowiedzenia i iść dalej. Polecam, doskonała rozrywka, na chwil parę zupełnie oderwała mnie od tego, co dookoła mnie, zadanie zatem wykonała doskonale.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz