
To dość niefajne uczucie, bowiem obiektywnie “Honor Królowej” wydaje mi się być nawet lepszą od tomu pierwszego. Nasza bohaterka, teraz już dość znana w pewnych kręgach, znowu zostaje wplątana w specyficzną, nietypową historię - tym razem ma pomóc w lokalnym konflikcie sąsiadów swojego Królestwa. Problemem jest jednak religia i zwyczaje ludzi, z którymi przyjdzie się jej kontaktować - w ogóle nie uznają kobiet gdzie indziej, jak w domu, rodząc dzieci i siedząc cicho. Widok Honor Harrington jako dowódcy okrętu państwa, którym także rządzi kobieta, to prawdziwy szok.
Wszystko to powoduje, że mamy do czynienia z kilkoma świetnie rozwiązanymi przez autora kwestiami, jest nieco filozofii, nie brakuje rozterek wewnętrznych licznych bohaterów, podobnie jak znajdziemy też sporo elementów dla militarnej science fiction obowiązkowych - walk w kosmosie, że tak oględnie to nazwę :) I wszystko byłoby doskonale, gdyby nie to, że każde odłożenie książki wywołane było gigantyczną sennością, a do powrotu musiałem się zmuszać. Zamiast czytać ją parę godzin, najwyżej dni - brnąłem z Honor Harrington przez kosmos tygodniami.
Krótko mówiąc: książka bardzo dobra, to ja się po prostu do militarnej SF nie nadaję, co za pech.
The Honor of the Queen
David Weber
REBIS 2000
500 stron
Strona książki na Fantasta.pl
Strona książki na LubimyCzytać.pl
Jakoś mnie nie ciągnie do sf...
OdpowiedzUsuń