czwartek, 3 listopada 2011

George R. R. Martin "Tuf wędrowiec"

“Tuf Wędrowiec” to zbiór powiązanych ze sobą osobą głównego bohatera opowiadań ułożonych chronologicznie. Bohater, Haviland Tuf to drobny kupiec, handlarz, próbujący związań koniec z końcem. Otrzymuje propozycję przewiezienia grupy pasażerów i w trakcie owej wyprawy dowiadujemy się dokładnie jak to się stało, że Tuf stał się tytułowym Wędrowcem. W jaki sposób zdobył gigantyczny statek kosmiczny oraz dlaczego postanowił wędrować przez kosmos i pomagać innym.

Fabuła jak widać mogłaby być scenariuszem jednego z pierdyliona seriali “kosmicznych”, jakimi fanatycy się zajadają bezustannie. Mamy specyficznego bohatera o równie specyficznych poglądach - Tuf jest raczej niezgrabny, by nie powiedzieć wręcz: odpychający, jego styl wysławiania się jest niebywale kwiecisty, pełny wszelkich otóż, owóż i azaliż, a zdanie bez “zaiste” praktycznie nie występuje :-) Ponadto uwielbia koty i ma dość dziwny, jak na czasy, w jakich przyszło mu żyć, kodeks etyczny.

Jest to książka tylko i wyłącznie dla fanów tego typu opowieści. Krótkich powiastek, w których Martin pokazuje nam jakąś ciekawostkę na kolejnej planecie oraz problem, a Tuf robi wszystko, co tylko się da, by “żyło się lepiej”. Dla mnie niestety książka była nudna i przewidywalna, to chyba rzecz dla nieco młodszych czytelników, a przynajmniej “młodych duchem”, gdzie rozrywka i często pełne humoru dialogi oraz przeraźliwie długie wypowiedzi bohatera (które spokojnie mogły zawrzeć się pojedynczym zdaniu) są ważniejsze od dopracowanych postaci i pełnych realizmu wydarzeń, z których Martin znany jest szerzej.

Tuf voyaging, Zysk i s-ka 1997, 392 strony

Strona książki na Fantasta.pl
Strona książki na LubimyCzytac.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz