środa, 9 stycznia 2013

Marcin Wolski - "Wallenrod"

Z serii “Zwrotnice czasu” kupiłem najpierw “Wieczny Grunwald” Szczepana Twardocha, bo to Szczepan Twardoch, kupić mus. Minął dłuższy czas i zachciało mi się posiąść więcej tak ładnie wydanych książek, nie samymi ebookami człowiek żyje...

Wybór następnej książki z serii wydawanej przez Narodowe Centrum Kultury był prosty - “Wallenrod” Marcina Wolskiego, bowiem o Autorze tyle się mówi tu i ówdzie, tyle o Nim legend, że już nie wiadomo kogo słuchać. No to najlepiej samego Autora, oczywiście.

“Wallenrod” okazał się być powieścią ze wszech miar rozrywkową, w której naprawdę nie sposób odnaleźć ani nachalnie przemycanych poglądów politycznych, ani przeróżnych teorii spiskowych. Nie, wręcz przeciwnie: jest to książka wypełniona akcją, napisana przy pomocy świetnej, wciągającej narracji i opowiadająca historię kompletnie niewiarygodną, ale za to tak barwną i sympatyczną, że bardzo trudno jest się od lektury oderwać. Jeszcze przed osiągnięciem połowy książki zakupiłem tom kolejny, “Mocarstwo” (tym razem już w ebooku, bez szaleństw:).

Bohaterką jest Halina Silberstein, która staje się tytułowym Wallenrodem. Wkracza do nazistowskich Niemiec jako Niemka i osiągając dzięki swoim wybitnym umiejętnościom coraz wyższą pozycję przekazuje skrzętnie zbierane i analizowane informacje polskiemu wywiadowi. Punktem wyjścia całej historii jest nieco dłuższy żywot Marszałka Piłsudskiego i jego sojusz, jaki zawarł z Adolfem Hitlerem i Trzecią Rzeszą. Marcin Wolski przedstawia opowieść, jak to Polska dzięki odpowiednim zagraniom i odważnym decyzjom nie tylko oparła się faszystom, ale stała się drugą siłą w Europie, aż w końcu... będzie się działo :)

Odradzam lekturę miłośnikom wnikania w szczegóły historyczne - alternatywna historia nie ma obowiązku trzymania się ściśle faktów i popularnych, czy też najbardziej oczywistych teorii. Alternatywna historia może być także zwyczajną opowieścią w stylu “co by było, gdyby...”, a wyobraźnia Autora wcale nie musi być, wręcz nie powinna być ograniczana. Jak ktoś pragnie dokładności i rozmachu, że tak powiem, “historycznego”, temu polecam “Asymetrię” Piotra Gibowskiego. Fanom czystej rozrywki jednak polecam “Wallenroda”, gdzie jest sporo przegięć (głupawy Hitler, kompletnie tępy Stalin, Piłsudski z kolei jako mędrzec nad mędrcami), ale pokazana tu bohaterka, jej losy oraz całokształt tego, co przygotował Marcin Wolski zdecydowanie ma ręce i nogi, może się podobać, a przede wszystkim jest bardzo fajnie, konkretnie i z polotem napisane.

Polecam książkę w tej właśnie, wydanej przez Narodowe Centrum Kultury wersji, bowiem jest wypełniona dodatkowymi smaczkami. Pośród tekstu znajdziemy sporo plakatów z lat dwudziestych i trzydziestych, są reklamy, okładki gazet, także znaczki pocztowe - świetny klimat. Zresztą czasem trzeba dać czytnikowi odpocząć, a tak wydawane książki to po prostu sama przyjemność. Jeszcze raz polecam i wracam do lektury “Mocarstwa”.

Wallenrod
Narodowe Centrum Kultury 2010

Strona książki na portalu Fantasta.pl
Strona książki na portalu LubimyCzytać.pl

1 komentarz:

  1. Już niedługo dołączy do mojej kolekcji książek Wolskiego:) Bardzo ciekawa recenzja.

    OdpowiedzUsuń