niedziela, 23 września 2012

Chris Tvedt - "Na własną rękę"


"Na własną rękę" rozpoczyna się mniej więcej rok po wydarzeniach z "Uzasadnionej wątpliwości". Mikael Brenne stał się znanym i rozpoznawalnym adwokatem, jego kariera przeżywa swój najlepszy okres. Jest wspólnikiem w poważanej kancelarii, pieniędzy nie brakuje, a u boku ma kobietę, którą kocha. Jednak nie oznacza to, że zaniechał spraw, od których zaczynał. Gdy trafia mu się klient, który jest oskarżony o gwałt i morderstwo dokonane na czternastoletniej dziewczynce, mimo przekonania, że facet jest winny, bierze jego sprawę.

Od tego zaczyna się dramatyczna historia opętanego żądzą zemsty ojca, niefrasobliwej, wręcz pokazowo tępej policji, widocznego braku zaangażowania w faktyczne wyjaśnienie sprawy przez prokuraturę i coraz większej ilości wątpliwości, jakie nachodzą Mikaela. Nie jest to jednak historia w stylu Grishama, gdzie rzeczywiście dramat jest pokazany w fascynująco szczegółowy i dokładny sposób. Nie, podobnie jak w poprzedniej książce i tę praktycznie w całości wypełnia akcja, gdy Mikael Brenne widząc że jest zdany tylko na siebie rzeczywiście zaczyna działać na własną rękę.

Powieść wciąż bywa naiwna, a pewne rozwiązania, na które zdecydował się Autor są lekkim pójściem na łatwiznę, w takim mało mądrym, hollywoodzkim stylu. Mimo to, zupełnie jak w przypadku tomu pierwszego, czyta się jednym tchem i owe dyskretne braki można przeboleć. Można nawet uznać "Na własną rękę" za pozycję lepszą od i tak udanego debiutu.

Fare for gjentakelse
Chris Tvedt
Nasza Księgarnia 2012
wydanie elektroniczne: 303 strony

Strona książki na LubimyCzytać.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz