wtorek, 19 lutego 2013

Mari Jungstedt - "We własnym gronie"

Trzecia część przygód komisarza Andersa Knutasa i jego kolegów policjantów jest niejako rozwinięciem części drugiej, “Niewypowiedzianego”. Autorka próbuje kontynuować historię w taki sposób, by spełnić wszystkie żelazne zasady dobrego kryminału z elementami thrillera: jest zbrodnia, jest śledztwo, a na to wszystko nałożone zostały typowe, ludzkie dramaty. Całość ma o wiele więcej sensu i wzbudza u czytelnika także większe zaangażowanie, niż tom pierwszy, na razie najsłabszy, zatytułowany “Niewidzialny”.

Zaczyna się wreszcie wyjaśniać sytuacja z bohaterami. Od części pierwszej jest policjant i dziennikarz, do tego dochodzi jeszcze owego dziennikarza romans. Już w tomie drugim zastanawiałem się z jakiego powodu wątek Johana i Emmy jest kontynuowany, ale dopiero teraz dostrzegłem, że raczej taki właśnie będzie schemat książek Mari Jungstedt. Dwie postaci sobie dość obojętne, ale także wzajemnie się nie zwalczające, toczą swoje odrębne śledztwa, czasem wymieniając się informacjami. Stąd też opis życia uczuciowego dziennikarza Johana Berga jest już naturalny, potrzebny, a chwilami dający odpoczynek od sprawy, bo nawet zabawny.

Sama sprawa jest bardzo klasyczna, bez większych fajerwerków fabularnych - co dla mnie jest zdecydowanie ogromnym atutem książki. Wszak nie każdy policjant w duecie z dziennikarzem koniecznie musi odkrywać spiski mające na celu przejęcie władzy nad światem czy udowadniać, że prezydent, premier czy inny król ma wiele zła na sumieniu. Nie, czasem dobrze jest poczytać o facecie, który zamiast stereotypowo samodzielnie stawiać czoła wyzwaniom woła kolegów z CBŚ do pomocy, współpracuje także z prasą, w celu nie budowania własnej renomy i kariery, a zwyczajnie złapania zwyrodnialca mordującego tak ludzi, jak zwierzęta.

Kolejnym plusem powieści jest jej długość (a nawet krótkość). Bez zbędnego pitu-pitu idziemy do przodu, oglądamy sprawę i ludzkie losy bez większego roztkliwiania się nad bohaterami. Co prawda autorka próbuje tu wcisnąć nieco problemów natury psychologicznej, jednak rozterki Knutasa mają się nijak do na przykład rozterek niejakiego Wallandera. Jest to zaledwie skromna próba wejścia w psychikę człowieka często obcującego ze śmiercią i zbrodnia, bez znanych z prozy Mankella wielkich analiz. Może na takowe przyjdzie czas w kolejnych tomach, zobaczymy, w każdym razie Mari Jungstedt jest na dobrej drodze.

Den inre kretsen
Bellona 2011

Strona książki na portalu LubimyCzytać.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz