środa, 18 maja 2011

Stieg Larsson, Millenium tom 1. "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet"

“Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” to kolejny przykład książki, której reklamy i liczne pozytywne opinie czytelników zawierają sporo prawdy. Powieść, łącząca w sobie kryminał z thrillerem jest rzeczywiście tak dobra, jak jest przedstawiana.

Najciekawszym elementem fabuły jest droga do celu, który pragnie osiągnąć bohater, dziennikarz posiadający spore udziały w jednym ze szwedzkich czasopism o nazwie “Millenium”. Przez ogromną część powieści ów cel schodzi na dalszy plan, czytelnik może nawet o nim zapomnieć, gdyż po drodze Mikael Blomkvist zostaje uwikłany w niezwykle brutalną historię pewnej bogatej rodziny, w której dawno temu doszło do tajemniczego zniknięcia młodej dziewczyny. Teraz, po prawie czterdziestu latach sprawa powraca, a Blomkvist ma szansę odegrać w jej wyjaśnieniu znaczącą rolę. Dopiero potem powracamy do właściwej sprawy, która w ogóle bohatera ku tej rodzinie skierowała, a lektura tak specyficznego układania wątków jeden na drugim jest doskonała.

Ponadto Larsson posiada umiejętność kreowania autentycznych postaci, które są również wielką siłą książki. O ile sam Mikael może nie jest kreacją wybitną, a po prostu przyzwoitą, o tyle druga bohaterka powieści, niejaka Lisbeth Salander, ze wszystkimi swoimi problemami i jakąś ogromną, brutalną tajemnicą z przeszłości, kładącą się cieniem na wszystkie jej poczynania, jest już postacią kapitalną, wręcz genialną. Podczas lektury często sam nie wiedziałem, która z wielkich zagadek interesuje mnie bardziej: czy historia rodziny Vangerów, czy sprawa, która spowodowała pobyt w więzieniu Blomkvista, czy tajemnicza przeszłość Lisbeth. Im bliżej końca książki, tym bardziej widać, że nie będzie miejsca na wyjaśnienie wszystkiego. I bardzo dobrze, tak dobrzy bohaterowie zasługują na jeszcze dwie powieści o dalszych losach.

---
Należą się osobne dwa słowa elektronicznemu wydaniu książki. W przeciwieństwie do tych kilku z mojej kolekcji, które konwertowało wydawnictwo Virtualo, w tej powieści trudno znaleźć elementy, do których można by się przyczepić. Pewnie, że jest nieco literówek czy sztucznie podzielonych akapitów, jakby ktoś nie dopilnował i przycisnął enter w nieodpowiednim miejscu. Ale mamy tu porządną czcionkę, nie jakieś dziwne wymysły w stylu fontu “Iwona” i bardzo zmyślnie zrobione przypisy, widoczne od razu przy akapicie, którego dotyczą, a nie gdzieś na końcu książki. Ten, kto konwertował “Mężczyzn...” do formatu epub ma u mnie duży browar.

Män som hatar kvinnor, Czarna Owca 2010, 491 stron, wydanie elektroniczne, format: epub

Strona książki na LubimyCzytac.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz