Jak dla mnie trochę za bardzo chaotyczna jest ta książka. Początek jest jak najbardziej ok - poznajemy bohatera, poetę i pisarza, który spędza czas w więzieniu. Trafił tam z powodu swoich antymilitarystycznych poglądów, wolał więzienie niż mundur i front. Szybko jednak z więzienia znika i trafia do tytułowego obozu koncentracji, obozu Archimedes. A tam okazuje się, że jego zadaniem będzie obserwacja i interpretacja wszystkiego, co na miejscu zobaczy. Głównie ludzi, poddanych swego rodzaju eksperymentom (mówiąc w dużym uproszczeniu).
Niestety wizje wpierw innych, a później już także samego bohatera nie są porywające, a przynajmniej nie porwały mnie. Całość jest utrzymana w formie dziennika, lecz tylko początkowe fragmenty rejestracji wydarzeń w obozie są ciekawe. Autor ma świadomość, że pisze tylko po to, by liczne kopie jego słów trafiały na różne biurka różnych ważniaków. Chwilami potrafi to wykorzystać i lektura robi się na moment zajmująca, lecz im dalej, tym więcej siły woli trzeba wytężyć, by trwać wraz z Louisem w obozie Archimedes i ogarnąć całość tego, co jest tu przedstawione.
A przedstawionych pomysłów i idei jest wiele. Ot, chociażby standardowe pytania o istnienie Boga, potrzebę Jego posiadania, bądź też zupełnie zbyteczne Jego istnienie. Lub nieistnienie. Dalej mamy sens życia, o co chodzi, po co to wszystko, dlaczego tyle cierpimy, gdzie jest jakikolwiek, chociażby najgłupszy cel? Problemem jednak dla mnie zdecydowanie jest forma pytań i odpowiedzi - nie są to porywające dialogi między coraz mądrzejszymi (przez eksperyment) ludźmi, ogarniającymi coraz więcej z otaczającego ich świata. Nie, to pomieszanie z poplątaniem, gdzie własne myśli bohatera poprzestawiane są słowami napotkanych tu postaci, a jakiegoś głównego ośrodka, na którym dla relaksu i odprężenia (choćby chwilowego) można by skupić oko i myśli po prostu brakuje. Ciężka lektura, autor miał wiele na myśli i niewątpliwie nie jest to jakiś tam gniot. Ale jak dla mnie książka jest przynajmniej “delikatnie”, “odrobinę” przechwalona.
Camp Concentration
Thomas M. Disch
SOLARIS 2008
193 strony
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz