wtorek, 3 lipca 2012

Robert Foryś - "Sztejer"


Kupując "Sztejera" nie spodziewałem się zbyt wiele, nawet nie wiem czemu. Miałem nadzieję na dobrą rozrywkę, niekoniecznie na prezentację głębokich analiz ludzkiej psychiki, ani na coś, co zwyczajnie zwaliło by mnie z nóg. I w ogóle się nie zawiodłem, książka to kawałek świetnej przygody, i jak na prolog do kolejnych opowiadań prezentuje naprawdę niezły kawałek literatury.

Akcja dzieje się gdzieś na terenach dawnej Polski. Dawnej, bowiem świat przedstawiony ukazuje naszą część Europy w setki lat po wojnie atomowej, gdzie ludzkość cofnęła się wiele lat wstecz, zachowując nieliczne tylko wynalazki znane ludziom z XXI wieku. Są miejsca, gdzie jeszcze można trafić na prąd, czasem można też za ogromne pieniądze wynająć pokój z dostępem do bieżącej wody. Poza tym jedynym śladem po naszej cywilizacji jest broń palna oraz dziesiątki mutantów, przeróżnych kreatur, które niepokoją ludzi, a z którymi nieźle radzi sobie Vincent Sztejer.

Skojarzenia z Wiedźminem nasuwają się same, czego Autor rzecz jasna jest świadom, więc czasem rzuca tekstem prosto z Sapkowskiego, co zdecydowanie tu pasuje i dodaje pewnego smaczku całości. Z reguły jednak akcję poznajemy z ust samego bohatera, który jest zarazem narratorem. Zbyt wiele dialogów tu nie spotkamy, a kolejne słowa Sztejera w połączeniu z sytuacjami, w jakich przyszło mu się znaleźć bywają podobne do prozy niejakiego Roberta Howarda, twórcy heroic fantasy. Słowo daję, gdy Sztejer trafia na siedlisko Wyklętych lektura natychmiast przypomina przygody Solomona Kane'a, co oczywiście zaliczam książce na plus.

Jedynym problemem jest pewien brak celu, odczuwalny w pierwszym z dwóch zawartych tu opowiadań. Jakby Autor układał kolejne wydarzenia na bieżąco, bez z góry wiadomego pomysłu na zakończenie. Co prawda taki sposób pozwala lepiej poznać bohatera, ale zarazem delikatnie przeszkadzał mi w angażowaniu się w lekturę. Na szczęście drugie opowiadanie naprawia ten niedostatek, jest nie tylko niezła historia i sporo szczegółów ze świata przedstawionego, ale też pojawiają się sympatyczne (dla czytelnika, względem Sztejera raczej rzadko), nowe postaci, nadzieja, że Autor już wie, dokąd zmierza i że w kolejnych tekstach będzie jeszcze lepiej.  A opowiada fajnie, nic więc dziwnego, że "Sztejer 2" czeka już w moim czytniku eksiążek :-)

Sztejer
Robert Foryś
Fabryka Słów 2010
wydanie elektroniczne: 192 strony

Strona książki na Fantasta.pl
Strona książki na LubimyCzytać.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz