czwartek, 7 lipca 2011

Stefan Darda "Dom na Wyrębach"

“Dom na Wyrębach”, debiutancka powieść Stefana Dardy, to horror pisany spokojnie, powoli, ale konsekwetnie, zgodnie z regułami gatunku. Rzecz rozgrywa się na wschodzie Polski, a bohaterem jest świeżo rozwiedziony mężczyzna, który postanawia zamieszkać samemu na typowym “zadupiu”, w odkupionym domu. Już od początku wiemy, że domostwo skrywa w sobie jakąś tajemnicę, że coś tu jest nie tak, jak być powinno. Jedyna osoba w pobliżu - sąsiad - jest człowiekiem z przeszłością, o którym mówi się różne rzeczy, niezbyt skłonnym do zawierania znajomości. Bohater jest więc właściwie sam, i powoli odkrywa, że rzeczywistość będzie zupełnie inna od tej, jaką sobie wymarzył.

Ale nie jest to książka nasycona grozą czy makabrą. Wręcz przeciwnie - autor prowadzi akcję w ten sposób, że element nadprzyrodzony właściwie schodzi na dalszy plan, a czytelnika znacznie bardziej od wyjaśnienia pewnych kwestii interesuje przeszłość sąsiada, albo zastanawiamy się czy bohater będzie miał romans, czy też pozostanie sam. Poznajemy powoli proces odbudowy domostwa, kolejne postaci wchodzą na scenę i trochę szkoda, że autor nie pozwolił im nieco bardziej rozwinąć skrzydeł, nie odegrać większej roli. Gdy zaczyna się dziać coś ciekawego, następuje krach, załamanie akcji, może czyjaś śmierć. Nie będę wnikał w szczegóły, by nie robić chamskich spoilerów, ale pewne sprawy pozostały niewyjaśnione, lub też pominięte, co skutecznie psuło mi momentami zabawę.

Dopóki horror właściwy jest obecny gdzieś w tle, książkę czyta się świetnie. Szczerze mówiąc to trudno od lektury się oderwać. Autor ma talent do przykucia uwagi czytelnika, nawet opisując czynności, które naprawdę dla akcji mają znaczenie żadne. Nie powiedziałbym, by budowały też specjalny klimat, wręcz przeciwnie - opisy codzienności, remontu, picia wódki z poznanymi ludźmi od grozy nas oddalają, często można zapomnieć, że mamy do czynienia z horrorem.

Gdy jednak element nadprzyrodzony dochodzi do głosu, dzieje się coś złego i nieprzyjemnego. Fabuła nagle stała się nieco naiwna, mimo najszczerszych starań nie potrafiłem się wczuć w klimat, czułem że otrzymałem zbyt niewiele, że rozwiązanie akcji pasowałoby do opowiadania, a nie tak interesującej do niedawna powieści. Ja wiem, że to horror, więc nie ma się co oszukiwać, pewien kicz musi być, ale mimo wszystko, doczytując do końca czułem się jednak opowieścią zawiedziony. Ale na pewno nie stylem, jakim została napisana, ten mi bardzo odpowiadał, czego najlepszym dowodem jest fakt, że mimo ocenienia jej na tylko trzy gwiazdki kolejne książki Stefana Dardy już do mnie fruną, a “Dom na Wyrębach” zaliczyłem w jedną dobę.

Dom na Wyrębach, Videograf II 2009, 336 stron

Strona książki na Fantasta.pl
Strona książki na LubimyCzytac.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz