sobota, 22 czerwca 2013

Ramez Naam - "Nexus"

Dałem się skusić reklamom, blurbom i obietnicom, kupiłem powieść “Nexus”. Fanowi technologii zresztą trudno przejść obojętnie obok tego miana, to inna sprawa. Po zakończeniu lektury jednak trudno mi odnaleźć w sobie jakieś pozytywne wrażenia, co ciekawe, jednoznacznie negatywnych też nie znajduję. Jest we mnie za to mnóstwo obojętności dla tego, co autor chciał nam pokazać.

Otóż bowiem całość lektury wygląda mi na takie typowe “masło maślane”. Mimo wprowadzenia ciekawych technologii i dotykania przynajmniej teoretycznie istotnych spraw, autor tak naprawdę zadaje te same pytania, które zadało przed nim już wielu, lecz nawet nie próbuje się wysilić przy odpowiedziach. Chodzi mi o to, że po twórcy literatury zaliczającej się do fantastyki naukowej spodziewałbym się, że przynajmniej spróbuje znaleźć metodę na zmiany. Tymczasem książka prezentuje nowe wynalazki i idee z góry odrzucając ich pozytywne elementy, w myśl zasady: ludzie i tak ze wszystkiego zrobią broń i narzędzie zagłady. Jasne, to prawda, jednak by tę prawdę poznać nie trzeba kupować powieści “Nexus”, wystarczy odrobinę się zastanowić. Czyli znowu zostaje tylko idealizm, kilkoro postaci, które wbrew wszystkim będą próbować. A od idealizmu niezwykle blisko do mesjanizmu - a tego to ja po prostu nie kupuję.

Całość jest także dość ciekawie napisana. Ciekawie niestety nie w sensie: interesująco, ale w sensie: o co chodzi? Z jednej strony część książki jest jak najbardziej dojrzała, z drugiej jednak trudno się oprzeć wrażeniu, że kierowana jest do młodzieży. Może nie aż tak dosłownie, jak “Igrzyska śmierci” czy “Przegląd Końca Świata: Feed”, jednak ogólne uczucie jest właśnie jakieś takie młodzieżowe. Często sprawy przedstawione są zbyt prosto, w zbyt oczywisty sposób.

I tak wydaje mi się, że to, co autor chciał powiedzieć gubi się gdzieś w przepełnionej akcją książce, która sporego grona czytelników po prostu nie ma szansy zadowolić. Bo o ile idea wynalazku jest może nowa, a na pewno ciekawa, o tyle wykonanie oraz konkluzja prezentują coś, co nałogowym czytelnikom po prostu jest od dawna znane. Raczej wątpię, bym sięgnął po kolejny tom.

Nexus
Drageus 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz