sobota, 9 lutego 2013

Yrsa Sigurdardóttir - "Spójrz na mnie"

Gdy niedawno zachwycałem się książką “Pamiętam cię” Yrsy Sigurdardóttir nigdy nie przyszło by mi na myśl, że ktoś, kto potrafi napisać tak dobry horror jest jednocześnie w stanie zanudzić mnie prawie na śmierć. Grubo ponad tydzień walki z pozycją “Spójrz na mnie” było czasem strasznym - znajdywałem sobie milion innych zajęć, by tylko nie wracać do lektury. Kilka dni trwało takie zamieszanie, nim zrozumiałem, że chęć na czytanie wróci gdy tylko uporam się z Yrsą :-)

Bohaterka zdaje się mieć potencjał. Nie całkiem młoda już prawniczka, jej facet, potem dorastający syn spodziewający się dziecka, rodzice z problemami - to wszystko daje ogromne pole do popisu dla pokazania fajnych sytuacji z życia wziętych, które są niezbędnym fundamentem dla pokazania jakiejkolwiek dobrej historii - a przede wszystkim historii spod znaku kryminał. Jednakże autorce udaje się wszystko zniszczyć zupełnie zbytecznym gadulstwem, dzieleniem włosa na czworo i dziesiątkami opisów, które rekomenduję wszystkim mającym problemy ze zdrowym snem. Bezsenność po prostu nie ma szans.

Ponadto powieść ma jeszcze jeden spory problem: otóż autorkę ciągnie w stronę grozy, a udowodniła już powieścią “Pamiętam cię”, że potrafi grozą operować w sposób bliski doskonałości, po prostu ma do tego talent. I nie stroni od takich momentów w “Spójrz na mnie”, która to książka jest jednak “tylko” kryminałem. Te właśnie momenty początkowo są najlepszym elementem powieści, jednak z czasem zaczynają przeszkadzać. Jakby autorka nie potrafiła się zdecydować o czym chce pisać oraz jak pragnie pisać.

Pod koniec książki byłem rozczarowany i historią, i bohaterami i owym wplataniem grozy tam, gdzie nie jest jej miejsce. Jakby tego było mało sama końcówka powieści dobiła mnie już całkowicie, odłożyłem czytnik bardzo niezadowolony, bowiem przez te parę dni walki z lekturą mogłem robić coś ciekawszego, jeśli nawet nie przeczytać dwie lub trzy bardziej wartościowe książki, to chociażby gapić się w sufit - i tak bym się lepiej bawił niż przy “Spójrz na mnie”.

Horfðu á mig
MUZA 2011

Strona książki na portalu LubimyCzytać.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz