niedziela, 16 czerwca 2013

Tess Gerritsen - "Dolina umarłych"

O czym będzie “Dolina umarłych” wyraźnie mówi już prolog, w którym obserwujemy młodą dziewczynę, zaledwie trzynastoletnią. Znajduje się w osadzie założonej przez jedną z licznych w Ameryce sekt, a los zgotował jej paskudną niespodziankę: przywódca zgromadzenia pragnie wziąć ją za kolejną żonę. Nikt nie słyszy jej niemego krzyku, nikt nie widzi jej przerażenia, jest pozostawiona sama sobie i potraktowana jak domowy sprzęt, przedmiot, a nie istota ludzka.

Pierwsze powieści o duecie Rizzoli & Isles były bardzo klasyczne, z seryjnymi mordercami na pierwszym planie. Potem jednak umiejętności Tess Gerritsen znacząco się rozwinęły, a kryminały/thrillery zaczęły opowiadać o ważnych problemach społecznych. I tak samo jest w przypadku “Doliny umarłych”, niestety jednak książka wcale nie mówi o mechanizmie, na zasadzie którego działają sekty. Wielka szkoda, ale pisarka nawet nie próbuje tłumaczyć zachowań ludzkich, nie stara się przedstawić opanowanych religijną paranoją “wiernych” tak, byśmy mogli zrozumieć dlaczego stali się tak łatwowierni. Odpowiedź na odwieczne pytanie: “jakim cudem dorośli, inteligentni ludzi dali się tak omamić?” nie nadchodzi.

Problemem społecznym tu jest inne zjawisko: odrzucenie dzieci przez rodziców. Oprócz wspomnianej już dziewczynki, która w ekspresowym tempie musiała stać się kobietą, poznamy też szesnastoletniego chłopaka żyjącego samotnie wśród śniegów, odrzuconego przez tak zwane Zgromadzenie. Jego historia jest nie mniej dramatyczna.

Jeśli chodzi o bohaterki, to “Dolina umarłych” skupiona jest przede wszystkim na Maurze Isles. Kontynuowane są wątki z książek poprzednich, zatem znowu czytelnika często może dopadać pytanie: jak tak mądra kobieta może być tak naiwna? Jej związek z katolickim księdzem to pokaz tak dramatycznej desperacji, że aż źle się człowiekowi robi. Jak to jest, że wykształcone, inteligentne, utalentowane kobiety tak często mają problem ze znalezieniem odpowiedniego mężczyzny? Gerritsen wyraźnie stawia to pytanie, niestety jednak nawet nie próbuje na nie odpowiadać... 

Wyraźnie widać, że autorka jest coraz lepsza, tematy, które porusza są coraz ciekawsze. Na razie jednak jest wciąż sporo braków i niedopracowań, które jednoznacznie wskazują, że miejsce jej powieści wciąż pozostaje wśród książek typowo rozrywkowych. Nakreślenie problemów społecznych i dramatów swoich bohaterów nie wystarczy, by osiągnąć kolejny stopień wtajemniczenia, trzeba jeszcze chociaż spróbować udzielić czytelnikowi odpowiedzi dlaczego tak się dzieje. “Dolina umarłych” jest niezłym czytadłem, już lepszym od wielu książek Alex Kavy i innych seryjnie tworzących kryminały pisarzy z USA, jednak wciąż nie dorównuje znacznie bardziej rozbudowanym opowieściom, z jakimi często mamy do czynienia w Europie (Nesser, Mankell).

Ice Cold/The Killing Place
Albatros 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz