piątek, 30 listopada 2012

Läckberg Camilla - "Zamieć śnieżna i woń migdałów"

"Zamieć snieżna i woń migdałów" to nie jest książka, a zaledwie opowiadanie. Jego bohaterem jest Martin Molin, młody policjant znany z serii kryminałów o Erice Falck. Rzecz dzieje się w czasach, gdy swojego kolegę Patrika dopiero poznał i wciąż jeszcze był kawalerem.

Stąd właśnie wziął się na wyspie z rodziną swojej koleżanki. Kawaler to doskonała osoba towarzysząca dla dziewczyny, która pragnie dobrze wyjść na spotkaniu rodzinnym, na którym wypada się pokazać - obecny będzie bowiem sam senior rodziny, przerażająco bogaty dziadek.

A potem leci już z górki. Najpier dziadek oddaje ducha, potem występuje śnieżyca, która powoduje, że powrót, a nawet sam kontakt ze stałym lądem staje się niemożliwy. Martin musi sam zabezpieczyć dowody i rozpocząć śledztwo.

Opowiadanie to uznaję za coś w rodzaju groteski, wprawki napisanej przez autorkę dla zabawy, z nudy, by się czymś zająć. Jest to prosty kryminał, z zagadką która stoi na bardzo niskim poziomie, ponadto jest zwykłym powieleniem klasycznych zagadek, takich prosto od Conan Doyle'a, nie posiadając niestety nic z wdzięku opowiadań twórcy Sherlocka Holmesa. Ponadto autorka zupełnie zbytecznie wprowadza dodatki prosto z telenoweli, które powodują, że można stracić do niej resztki sympatii. Ten tekst od biedy móglby się znaleźć w jakimś zbiorze opowiadań, ale wydawanie go osobno, jako "noweli", i wycenienie ebooka na 19 zł to żart równie słaby, jak opowiedziana tu historyjka.

Tytuł oryginału: Snöstorm och mandeldoft
Wydawnictwo: Czarna Owca 2012, wydanie elektroniczne

Strona książki na LubimyCzytać.pl

2 komentarze: