poniedziałek, 22 października 2012

Tess Gerritsen - "Autopsja"

Kolejna część przygód policjantki Jane Rizzoli i patolożki Maury Isles zaczyna się jak dobry horror. Nasza ulubiona pani doktor, Królowa Trupów, jak ją pieszczotliwie nazywają policjanci, chowając świeżo pokrojone i zaszyte zwłoki słyszy jakiś szmer... W szufladzie obok, w tej wielkiej lodówce, jaką jest miejsce pracy Maury, leży ktoś, kto wcale jeszcze nie umarł :-)

Z kolei u Rizzoli bez zmian - wciąż nosi wielki brzuch. Na szczęście w “Autopsji” wreszcie się go pozbędzie, przynosząc na świat swoje pierwsze dziecko. A proces, który doprowadzi do porodu oraz sam jego przebieg idealnie dopasowane zostały do tej postaci. Po prostu Jane Rizzoli nawet rodzić musi w swoim unikalnym stylu.

“Autopsja” dość mocno odbiega stylem od poprzednich części cyklu, gdzie jednak Autorka skupiała się głównie na zjawiskach takich jak seryjne morderstwa, wielkie zło tkwiące w ludziach-potworach. Tym razem jednak Tess Gerritsen na cel wzięła inny rodzaj bestialstwa, chyba nawet znacznie gorszy, bowiem niczym nieusprawiedliwiony. Seryjnego mordercę można wytłumaczyć chorobą psychiczną, ale ludzi, którzy sprowadzają dziewczyny, często jeszcze dzieci, do USA tylko w celu oddawania ich następnie różnego rodzaju zboczeńcom, których kręci gwałt - tu nie można nawet próbować szukać wytłumaczenia.

Książka szczególnie spodoba się wszystkim fanom teorii spiskowych, bowiem Isles i Rizzoli trafiają na jedną z tych Wielkich Afer, w które zamieszani są ludzie ze szczytów władzy rządu Ameryki Północnej. A oni nigdy się nie poddają, uśmiercając wszystkich, którzy mogą stanowić zagrożenie dla ich intratnych posad oraz “swobodnego” trybu życia.

Zmiana tematu Autorce się udała, choć osobiście tego typu teorie do mnie raczej nie trafiają. Szkoda tylko, że końcówka książki napisana została w bardzo filmowym stylu, gdzie można przewidzieć po prostu wszystkie kolejne zdarzenia. Bardzo żałuję, że Gerritsen poszła za takim rozwiązaniem, ja bym jednak chętnie dał się zaskoczyć, czekałem na wielki finał tylko po to, by otrzymać typowe łubudu. Dlatego też “Autopsję” oceniam niżej, niż kilka poprzednich tomów - brak niespodzianki w kryminale/thrillerze to bardzo poważna wada.

Vanish
Tess Gerritsen
Albatros 2012
wydanie elektroniczne: 300 stron

Strona książki na LubimyCzytać.pl

2 komentarze:

  1. Widzę, że masz fazę na recenzowanie książek Tess;)
    Czytałam, ale uważam że w swoim dorobku ma lepsze ksiażki:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze pisze, to czytam wszystko po kolei ;-) Teraz przyszedł czas na "Klub Mefista".

    OdpowiedzUsuń