wtorek, 11 września 2012

Stephen King "Mroczna Wieża II. Powołanie Trójki"


“Powołanie Trójki” znacznie odbiega konstrukcją od pierwszego tomu cyklu Mrocznej Wieży - “Rolanda”. Tam lektura była praktycznie pozbawionym dialogów opisem bohatera, rewolwerowca, podążającego za Człowiekiem w Czerni. Specjalnie mówię: opisem bohatera, bowiem świat przedstawiony był bardzo słabo, praktycznie czytelnik sam sobie musiał dopowiadać wiele elementów. Miało to swój urok, lecz szczerze powiem, że gdyby “Roland” nie był powieścią tak krótką (jak na Kinga), prawdopodobnie moje zainteresowanie lekturą malałoby wraz z ilością przewróconych kartek.

Tymczasem “Powołanie Trójki” od pierwszej do ostatniej strony wypełnia doskonale przemyślana, zaplanowana i zrealizowana akcja. Roland w poszukiwaniu Mrocznej Wieży musi przejść przez trzy bramy, prowadzące do innych światów, i wrócić do siebie z trójką wybranych przez los postaci, bez których Mroczna Wieża stanie się jedynie nieosiągalnym marzeniem.

Okazuje się, że każde z drzwi prowadzi do naszego świata, do tego samego miasta, lecz w różnym czasie. Trafimy na lata 80. (gdy powieść powstała), ale przeniesiemy się też do lat 60., gdy w USA królowała segregacja rasowa, a ruch mający na celu wprowadzenie równouprawnienia dopiero walczył o swoje.

Ogromną zaletą “Powołania Trójki” jest właśnie owa trójka postaci. Jak na Kinga przystało, każda z nich otrzymuje sporą ilość książki dla siebie samego, możemy ich bardzo dobrze poznać, wczuć się w ich rolę, w czym genialnie pomaga sam Roland. Pamiętajmy, że jest on nie tylko rewolwerowcem, ale także świetnie wyszkolonym psychicznie krzyżowcem, w pewnym sensie wręcz znawcą ludzkich umysłów, którego nie tylko nie dziwi postępowanie ludzi z drugiej połowy XX wieku, ale nawet jest w stanie je zrozumieć, tym samym dzięki kilku celnym uwagom i umiejętności słuchania mocno bohaterów wspomóc. A pomoc jest im potrzebna, bowiem trójka to klasyczni dla prozy Kinga wykolejeńcy, ludzie z wielkimi problemami. Nie będę pisał konkretnie kim są, doskonale prawdę poznaje się samemu.

“Powołanie Trójki” to fantasy pełną gębą. Ale fantasy inteligentne, świetnie napisane, w którym typowych dla autora dłużyzn jest na szczęście bardzo niewiele. I tak, jak po lekturze “Rolanda” wiedziałem, że do Mrocznej Wieży powrócę, choć raczej dopiero w pewnej przyszłości, tak po zamknięciu “Powołania Trójki” najprawdopodobniej od razu, bez czekania i odpoczywania sięgnę po tom trzeci - “Ziemie jałowe”.

The Drawing of the Three
Stephen King
Albatros 2012
448 stron

Strona książki na Fantasta.pl
Strona książki na LubimyCzytać.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz