poniedziałek, 24 września 2012

Robert Liparulo - "Wirus"


Tego typu powieści po prostu trzeba lubić. To mniej więcej jak z pewnego rodzaju filmami, zwanymi klasą B, czasem C lub nawet D. Zarówno bohaterowie tu przedstawieni, jak i cała fabuła oparci są o ustalone z góry, znane nam wszystkim schematy. Praktycznie nie zdarza się, by Autor był w stanie czytelnika czymkolwiek zaskoczyć, historia biegnie znanym szlakiem, gdzie świat zostanie uratowany, a bohater (lub bohaterka, jak w tym przypadku) przy okazji znajduje swoje Wielkie Uczucie.

"Wirus" to całkiem sprawnie napisana sensacja z elementami science fiction, z zaznaczeniem, że zarówno akcja, jak i fantastycznonaukowe dodatki są proste i przeznaczone dla tych, którzy mają dużą tolerancję na nieścisłości. Po prostu znośna zabawa bez drugiego dna, bez ambicji. W sam raz na kolejny amerykański hit kinowy. Fabuła nie jest oczywiście głupia, a bohaterowie też mogą się podobać, jednak kompletny brak jakiegokolwiek zaskoczenia, totalna przewidywalność nie pozwala mi jej z czystym sumieniem polecić każdemu. Raczej tylko najwierniejszym wielbicielom kina akcji lat 80. lub maniakom filmów z Jasonem Stathamem :-)

Przy okazji też dodam, że Wydawnictwo M mogłoby poszukać kogoś, kto nieco lepiej zna się na przygotowaniu wersji elektronicznej książek. W tej brakowało wielu znaków interpunkcyjnych, sprawiała wrażenie budowanej na szybko, nie posiadała nawet wcięć w akapitach. Bardzo, bardzo niefajnie - a niska cena ebooka i częste promocje, w których występuje nie są żadnym usprawiedliwieniem dla niedbałości przy konwersji.

Germ
Robert Liparulo
Wydawnictwo M 2012
wydanie elektroniczne: 385 stron

Strona książki na LubimyCzytać.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz