środa, 5 września 2012

David Morrell - "Fałszywa tożsamość"


Na Morrella naszła mnie chęć głównie z powodu przypomnienia sobie trylogii o bractwach, która paręnaście lat temu dostarczyła mi sporo doskonałej zabawy. Tak dobrej, że czytałem ją kilkakrotnie. Niestety jednak chyba się trochę zmieniłem od tego czasu, bowiem choć “Fałszywej tożsamości” nic nie brakuje, i napisana jest lekko, sprawnie i dynamicznie, trudno mi było po prostu zaakceptować to, co zostało tu przedstawione.

Początek jednak był obiecujący. Tajemnicze zapiski Majów, nagłe zgony naukowców znanych z zainteresowania tematem... Jednak im dalej, tym bardziej widać, że książka nie o Indianach opowiadać będzie, tylko o tym, co znamy z bractw: doli i niedoli agenta, który (jak zwykle) staje sam naprzeciw wszystkim.

Pewnie, że jako rozrywka “Fałszywa tożsamość” się sprawdza. Agent przejmuje się swoimi rolami, wciela w kolejne osoby, żyje ich wymyślonym życiem - jednak zabawa nieco zostaje zepsuta standardowymi dla Morrella tematami: sprowadzeniem postaci fachowca do osoby z problemami psychicznymi, jakby nie było możliwym być dobrym w tej robocie bez traumatycznych doznań w dzieciństwie. Ech, to jest już nudne...

Rozwiązanie fabuły także budzi moje zastrzeżenia. Autor zbacza z ustalonego pomysłu, oddala się od głównego planu akcji, zmienia zeznania, lecz zamiast dodać dynamiki mi to opowieść popsuło. Ostatecznie końcówkę przywitałem z radością, że wreszcie mogę książkę odłożyć na półkę, brutalnie ją zaliczyć i zapomnieć. Szkoda, bo zapowiadała się nieźle, ale coś się popsuło. Wczuć się w klimat nie potrafiłem, i wyszło zamiast niezłej sensacji zwykłe łubudu.

Assumed Identity
David Morrell
Albatros 1997
397 stron

Strona książki na LubimyCzytać.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz