wtorek, 26 czerwca 2012

Jacek Piekara - "Mój przyjaciel Kaligula"


Niestety radość z okazji wydania kolejnego zbioru opowiadań Jacka Piekary szybko została przytłumiona faktem, że zawartość w części pokrywa się ze zbiorem poprzednim, zatytułowanym “Świat jest pełen chętnych suk”. Stąd też wyczekiwałem promocji, i czekać się opłaciło - niedawno na Woblinku można było zakupić wszystkie książki tego autora za 9.90 zł. No, tyle można dać za pozycję, której połowę mam w innej książce na innej półce.

Rozpoczynamy od opowiadania tytułowego, według mnie zdecydowanie najsłabszego w zbiorku. Jest ono świetnym przykładem pewnego zwyczaju, jaki towarzyszy także kilku innym historiom: autor pomysł miał, warsztat - jasna sprawa, że posiada, ale chęci na puentę lub chociaż mocne zakończenie zabrakło. Do tej samej kategorii można zaliczyć tekst “Jak ja was, kurwy, nienawidzę”, który mógł być naprawdę ciekawym, pełnym akcji tworem, a wyszedł raczej (po)tworek.

Autor ma nieprzyjemną tendencję do snucia historii w taki sposób, by zawsze móc podkreślić swoje poglądy społeczno-polityczne. Nie jest to na szczęście reguła, ale kilka opowiadań mogło być o wiele ciekawszymi bez typowych dla pisarza wtrętów. Widać to wyraźnie w alternatywnej historii spod znaku “Arachnofobii”, widać też w - skądinąd niezłym, z pomysłem, lecz (znowu) bez zakończenia - “Stowarzyszeniu Nieumarłych Polaków”.

Do tekstów słabszych zaliczę także “Mądrość głupców” i “Śmietnikowego Dziadka i Władcę Wszystkich Smoków”, które są po prostu żarcikami. Na szczęście z drugiej strony mamy tu kilka naprawdę fajnych opowiadań, nad którymi można chwilę posiedzieć, zastanowić się, i w których - dzięki Ci, autorze! - nie znajdziemy owych sympatii politycznych, które same w sobie nie są złe, każdy przecież jakieś ma, ale sposób ich podania przez pisarza jest zbyt nachalny, by móc je swobodnie zignorować. Polecam zatem uwadze Czytelników przede wszystkim teksty science fiction, czyli “Taniec na falach” i “Zawsze pana Dawna”, tak samo “Dom na krawędzi Ciemności” i “Wśród ludzi” oraz “Operację Orfeusz”, poruszającą nie tylko ważny temat, ale także serce czytelnika.

Wśród pozostałych historii znajdziemy także dwie najbardziej znane, kontrowersyjne, pełne seksu i brutalności - “Zielona pola Avalonu” i “Świat jest pełen chętnych suk”. Wbrew innym opiniom ja uważam je za niezłe, nie napisane dla samego pisania o nagości, nie z myślą o napalonych nastolatkach - oba mają coś do powiedzenia, coś według mnie wartościowego.

Największą wadą “Mojego przyjaciela Kaliguli” jest oczywiście brak trylogii opowiadań o Planecie Masek, ale widać nawet TEN wydawca aż tak przeginać nie chciał, owa trylogia znajduje się wszak w zbiorku poprzednim. A to właśnie “Ponury Milczek” z kontynuacjami obnaża prawdziwy talent pisarza i pokazuje klasę, której trudno dorównać i ilekroć do tych opowiadań wracam (a wracam dość często) żałuję strasznie, że TAK UTALENTOWANY pisarz rozmienia się na drobne jakimiś pseudoprodukcjami w stylu “Przenajświętnszej...” czy “Charakternika”, podobnie rzecz ma się z coraz słabszymi pozycjami o niejakim Mordimerze.

Także zbiór oczywiście polecam, z zaznaczeniem, że “Świat jest pełen chętnych suk” jest zbiorem lepszym. Jak ktoś poprzedniego na półce nie ma, niech kupuje śmiało, a jeśli na półce poprzednik jest, niech czeka na promocję :-)

Mój przyjaciel Kaligula
Jacek Piekara
Fabryka Słów 2012
wydanie elektroniczne: 321 stron

Strona książki na Fantasta.pl
Strona książki na LubimyCzytać.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz