wtorek, 3 kwietnia 2012

Henning Mankell - "Piąta kobieta"

Kolejna książka o Kurcie Wallanderze zapowiada się jako mankellowska odpowiedź na szerzący się, zwłaszcza w Afryce i na Bliskim Wschodzie terroryzm. Grupa separatystów z Algierii dla chwały Proroka morduje cztery zakonnice francuskiego pochodzenia. Ot, taka mentalność religijna - zabicie kobiet jak widać u niektórych wywołuje poczucie spokoju i bezpieczeństwa. Okazuje się, że wśród nich przebywała także piąta kobieta - Szwedka. Bez wahania i ją pozbawiają życia. Algierska policja próbuje zatuszować sprawę, informując rodzinę kobiety, że ta zmarła w wypadku samochodowym. Trafia się jednak jedna funkcjonariuszka, której takie rozwiązanie nie odpowiada. Prywatnie wysyła do córki zamordowanej list, wyjaśniający całą sytuację. Tak zaczyna się akcja książki, a zarazem kończy kwestia terroryzmu.

Bo “Piąta kobieta” tak naprawdę okazuje się być powieścią o zupełnie innym problemie. O tym, o czym każdy z nas wie, a czego przerażająco wielu próbuje nie zauważać lub uważa, że nas on nie dotyczy. Chodzi o sposób, w jaki niektórzy mężczyźni traktują niektóre kobiety - o przemoc.

Podstarzały sprzedawca samochodów, skromny właściciel kwiaciarni, chemik badający produkty spożywcze - wszyscy zostają zamordowani w dość okrutny sposób. Zdecydowanie czuli, że umierają. Na pierwszy rzut oka każdy z nich wydawał się być spokojnym, nie wadzącym nikomu człowiekiem. Wallander szybko jednak dochodzi do wniosku, że gdzieś musi być jakaś nić, która ich łączy.

Książka tym razem nie udostępnia nam wielu informacji o mordercy. W przeciwieństwie do “Fałszywego tropu” nie jesteśmy wcale mądrzejsi od policji, lektura jest dzięki temu tym bardziej wciągająca. A efekty śledztwa stają się coraz bardziej zaskakujące. Mankell z powodzeniem podjął próbę kreacji sytuacji, w której zbrodniarz cieszy się pewnym uznaniem w oczach czytelnika, co w serii o Kurcie Wallanderze dzieje się bodaj pierwszy raz.

Oczywiście nie zabrakło pokazania barwnego tła społecznego. Tym razem opisana zostaje sytuacja, którą przechodziło swego czasu wiele narodów europejskich. Wskutek rozczarowania pracą policji, która nie daje sobie rady z coraz bardziej okrutnymi i niezrozumiałymi przestępstwami, Szwedzi zaczynają kombinować nad powołaniem tak zwanej gwardii obywatelskiej. Nie trzeba być wybitnie inteligentnym, by przewidzieć czym taka samowolka się skończy, ale Mankell i tak dobitnie pokazuje dlaczego jakąkolwiek władzę nad innymi ludźmi powinni mieć tylko i wyłącznie ludzie odpowiednio przeszkoleni. I zbadani, szczególnie pod kątem psychiki.

“Piąta kobieta” dzielnie walczy o uwagę czytelnika i według mnie wcale nie odstaje poziomem od poprzednich przygód znanego policjanta. Książkę szczerze polecam.

Den femte kvinnan, W.A.B. 2009, 488 stron

Strona książki na LubimyCzytać.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz