czwartek, 29 marca 2012

Henning Mankell - "Fałszywy trop"

Kolejny tom opowiadający o śledztwach, w których udział bierze Kurt Wallander jest przede wszystkim naturalną konsekwencją tomów poprzednich. Henning Mankell jakby starał się każdą powieść podporządkować pewnemu tematowi, jakiemuś zjawisku, które w danym momencie najbardziej Go frasowało. Od dłuższego czasu mogliśmy obserwować, jak Wallander miota się w całkiem nowym dla niego świecie - niby tym samym, ale jednocześnie mocno zmienionym, gdzie przestępstwa i zbrodnie, jakich ludzie się dopuszczają zaczynają przekraczać granice pojmowania. “Fałszywy trop” to moment przełomowy, gdzie bohater staje naprzeciw zbrodni kumulującej w sobie tak wiele form potworności, że chwilami przerażenie wywołane świadomością prawdy zawartej w opowieści czytelnikowi jeży włosy na głowie.

Młoda dziewczyna, nie potrafiąca wypowiedzieć ani jednego słowa po szwedzku dokonuje samospalenia na oczach Wallandera. Z drugiej strony pojawia się prawdziwy, niczym prosto z Ameryki, seryjny morderca, skalpujący swoje ofiary na indiański sposób. Czytelnik widzi i wie znacznie więcej od policjantów, a lektura jest właściwie oglądaniem potężnego uniku, jaki Wallander podświadomie robi, broniąc się ostatkiem sił przed przyjęciem do wiadomości prawdy. Jest to przeważnie wspaniała opowieść, lecz bardzo smutna i przygnębiająca. Pozostawia po sobie mnóstwo refleksji nad otaczającym nas światem i zmusza czytelnika do zastanowienia się nad sobą samym i sposobach, jakimi ludzie (w tym i my) traktują najbliższe otoczenie: nie tylko rodzinę, ale i tych, których znosić trzeba na co dzień: znajomych z pracy czy z podwórka. Każdy ma swoją historię do opowiedzenia i często jest lepiej owej historii nie znać. Mankellowi ostatecznie udało się w jasny i klarowny sposób pokazać to, co Go boli, a jednocześnie uświadomić nam jak niewiele czasem trzeba, by komuś rozjaśnić życie. Tak samo niewiele jak wówczas, gdy komuś je obrzydzamy.

To już nie jest po prostu ciekawy kryminał z barwnie odmalowanym tłem społecznym. To prawdziwy dramat dziejący się w jak najbardziej prawdziwym, naszym, znanym nam wszystkim świecie. Książka smutna, ale bardzo, bardzo dobra.

Villospar, W.A.B. 2009, 464 stron

Strona książki na LubimyCzytać.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz