piątek, 9 grudnia 2011

Walter Isaacson "Steve Jobs"

Steve Jobs sobie wymyślił, że jego biografię, prawdziwą, autoryzowaną, pełną faktów a nie domysłów i prywatnych opinii powinien napisać specjalista. Jego wybór padł na Waltera Isaacsona, autora biografii m.in. Einsteina, Kissingera i Franklina. Steve’owi się nie odmawia, także z czasem pisarz się zgodził.

Do myślenia daje rok, w którym założyciel i prezes Apple zgłosił się do biografa po raz pierwszy: 2004. Dziś dobrze wiemy, co ta data oznaczała - Jobs właśnie się dowiedział o swojej chorobie, raku trzustki. Nim jednak Isaacson usiadł do pracy minęło kilka lat.

Książka jest oparta na ponad czterdziestu wywiadach z Jobsem oraz wszystkimi, którzy byli ważni nie tylko dla niego czy dla Apple, ale w ogóle dla technologii cyfrowej. Autor rozmawiał zarówno z przeciwnikami, jak i przyjaciółmi Steve’a, a efektem jest ponad siedmiuset stronicowa cegła opowiadająca jak naprawdę z Jobsem było. Od samego początku, do roku 2011, gdy praca nad biografią została ukończona, i zaledwie miesiąc przed jej przewidywaną premierą Steve Jobs zmarł, po imponująco długiej walce ze śmiertelną chorobą.

Książka jest doskonała, nie tylko z powodu umiejętności pisarza, nie tylko z powodu historii, którą opowiada. A Jobs miał życie tak charakterystyczne, tak nietypowe, że jest o czym pisać. Jest doskonała głównie dlatego, że opowiada o Jobsie dokładnie w taki sposób, w jaki Steve nigdy nie chciał o sobie mówić, od jakiego się odcinał. Mówi bowiem prawdę o nim i jego życiowej postawie, pełnej gniewu i histerii, płaczu i braku empatii, o człowieku wręcz okrutnym, ba, nawet podłym. Jednocześnie pokazuje nam żywot osoby przepełnionej pasją do wszystkiego, co dla niej ważne - w tym wypadku jest to szeroko rozumiana technologia oraz dbałość o detale, o projekt, o wygląd. Życie Jobsa, jego kolejne decyzje, poglądy dla wielu mogą być prawdziwą inspiracją, tego faceta nie trzeba nawet oglądać na kolejnych prezentacjach, wystarczy poczytać co ma do powiedzenia i poznać, jakimi zasadami się kierował przy projektowaniu kolejnych produktów, by móc odczuć jego ogromną pasję, zaangażowanie, wręcz miłość do kreacji.

Jest to pozycja bardzo krytyczna. To nie jest pean pochwalny dla Jobsa, wręcz przeciwnie. Można nieraz odnieść wrażenie, że nie był to człowiek zrównoważony, że jego sposób myślenia i postępowania graniczył często wręcz z chorobą psychiczną, autyzmem czy Aspergerem. Nie ma to jednak najmniejszego znaczenia - sposób, jakim kierował firmą Apple przypomina żelazną dyktaturę, władzę absolutną, gdzie każda napotkana osoba jest albo debilem, albo geniuszem. Dzięki temu, i dzięki niebywałej charyzmie Steve’a powstało tyle wspaniałych produktów, które dla wielu są niezrozumiałe, dla wielu nie do przyjęcia, ale jedno jest pewne: są wyjątkowe.

Steve Jobs, Insignis 2011, 700 stron

Strona książki na LubimyCzytac.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz