niedziela, 6 listopada 2011

Magdalena Maria Kałużyńska "Ymar"

Obok "Herrenvolk" Sebastiana Uznańskiego “Ymar” stanowi już drugą pozycję na mojej półce wydaną przez młodego wydawcę Fox Publishing. Wspominam o tym z szacunku, bowiem Fox Publishing zajęło się przede wszystkim drukowaniem debiutantów oraz pisarzy, którzy dotychczas przez większe korporacje drukowani być nie chcieli. Ponadto ich książki można znaleźć w formie ebooka, co dla mnie jest kwestią decydującą podczas rozdawania komplementów wydawcom :-)

“Ymar” to konkretny horror napisany bez najmniejszych kompleksów. Autorka zabiera nas w sam środek sprawy pełnej brudu i krwi, która z dnia na dzień robi się coraz dziwniejsza i coraz bardziej nietypowa. Tak bardzo, że w pewnym momencie fakt, iż denatka w prosektorium okazała się jak najbardziej żywa, a następnie w niewytłumaczalny sposób znikła i wróciła do domu już wcale nie dziwi, a policja sama zastanawia się nad zatrudnieniem jakiegoś księdza czy innego egzorcysty...

To, co mi się najbardziej w książce podobało, to wyraziste postaci. Dobra, nie będę twierdził, że są one dopracowane pod każdym względem i oszałamiają swą głęboką budową - ale są charakterystyczne w stopniu zupełnie wystarczającym do tego, by się z nimi zaprzyjaźnić. Nieco starszy policjant, inspektor w wydziale zabójstw, jego młodszy kolega, technik z ambicjami zostania patologiem sądowym oraz lekarka, równie ładna co inteligentna. Brakuje tylko romansu, ale to chyba tylko dlatego, że konstrukcja książki jest zupełnie inna, niż możnaby się spodziewać. Są natomiast między nimi sympatyczne relacje, które poznajemy dzięki dialogom, może i pisanym niczym z amerykańskiego filmu sensacyjnego, ale też książka jest po prostu chwilą rozrywki, więc mi takie dialogi pasują.

Autorka miała pewien pomysł na ukazanie kolejnych krwistych wydarzeń i pomysł ten przeprowadziła konsekwetnie do samego końca. Książka ukazuje wydarzenia w ciekawej formie, wymagającej od czytelnika zwiększenia uwagi. Znajdziemy tu różne zapętlenia, kojarzące się deja vu, a gdy wszystko będzie zmierzało ku rozwiązaniu czytelnik znowu zostanie zaskoczony. Taki system wydaje mi się dość trudny do sprawnego opisania, lecz autorce wyszedł doskonale. Dzięki niemu książka, ukazująca jednak dość typową fabułę dla tego gatunku nabrała większego znaczenia, zmusiła czytelnika do myślenia i kombinowania.

“Ymar” to całkiem ciekawy przykład polskiego horroru tworzonego w bardziej typowym rozumieniu tego gatunku. To nie opowieści grozy mówiące jednak tak naprawdę o życiu i człowieku, jak u Łukasza Orbitowskiego, nie snucie historii dla klimatu jak u Stefana Dardy, ani tym bardziej nie szybkie puenty i coraz dziwniejsze fabuły, jakie serwują nam Dawid Kain i Kazimierz Kyrcz Jr. “Ymar” to po prostu dobry horror, rzecz na jedno popołudnie, która nikogo z nóg nie zwali, ale z pewnością zapewni po prostu dobrą rozrywkę.

Ymar, FOX Publishing 2010, wydanie elektroniczne: 175 stron

Strona książki na Fantasta.pl
Strona książki na LubimyCzytac.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz