czwartek, 13 października 2011

Peter V. Brett, trylogii demonów tom 2. "Pustynna włócznia"

Kończąc “Malowanego człowieka” miałem wielką nadzieję, że autor w kolejnej części znowu mocno skupi się na stworzonych przez siebie postaciach, że akcję oglądać będziemy z różnych perspektyw kolejnych bohaterów, że opowieść nie zmieni się w typowe fantasy, gdzie dzielna drużyna maszeruje na spotkanie przeznaczenia by uratować świat. Dziwne, że mimo właśnie takiego sposobu kontynuowania historii, “Pustynna włócznia” i tak stworzyła mi sporo problemów podczas lektury, do której czasem musiałem się wręcz zmuszać, do której nie chciało mi się wracać.

W poprzednim tomie oglądaliśmy kilkoro postaci, przeżywając wraz z nimi mnóstwo czasu, od wczesnego dzieciństwa, aż do dorosłości. Aby tradycji stało się zadość, autor w ten sam sposób w drugim tomie przedstawił kolejnego bohatera - co ciekawe znanego nam już Jardira, przywódcę kraju będącego w książce czymś na kształt Arabii. Przeraźliwie długi rozdział pierwszy ukazuje tym razem jego dzieciństwo i wszystkie wydarzenia, które doprowadziły go do osiągnięcia statusu, który poznaliśmy już w “Malowanym człowieku”.

Potem wracamy do Arlena, Leeshy i Rojera, przez ich kolejne przygody obserwując świat przedstawiony. Obiektywnie przyznaję, że całość jest ładnie zamknięta, opięta, przemyślana i na pewno fanom fantasy w zupełności wystarczy do zadowalającej lektury. Mniej obiektywnie jednakże muszę się przyznać, że książka jest... nudna. Nie potrafiłem utrzymać uwagi, choć jednocześnie pragnąłem dowiedzieć się “co było potem”, potrafiłem znaleźć sobie sto innych zajęć na samą myśl o kontynuowaniu lektury. Autor zaczął się powtarzać, wybrał sobie kilka motywów do rozwijania (wykorzystywanie seksualne własnych córek przez co poniektórych wieśniaków, niezrealizowane marzenia o przyszłości, polityka - jak zwykle na tronie siedzi ktoś beznadziejny, otaczający się doradcami częściej myślącymi o sobie, niż o poddanych) i tak, jak w tomie poprzednim, tak i tutaj oglądamy właściwie to samo, tylko kilka lat później. Spodziewane wydarzenia nastąpiły: mobilizacja, nauka, walka z demonami, zmiana sposobu myślenia przez sporą ilość ludzi. Szkoda tylko, że ukazane zostały w taki nijaki sposób.

“Pustynna włócznia” to dobra powieść, mimo wszystko. Ale raczej skierowana przede wszystkim do fanów czystej fantasy, którzy ten akurat gatunek uznają za najwspanialszy. Zaangażowanie autora o uwagę czytelnika gdzieś się zgubiło, jakby starczyło mu go tylko na tom pierwszy i wzbudzenie zainteresowania, a teraz po prostu lecimy dalej z tym koksem. Dla mnie to za mało, jak zauważyłem chciałbym czegoś więcej, czegoś, co napisane zostało z polotem, a nie tylko przy pomocy rzemieślniczych umiejętności.

The Desert Spear, Fabryka Słów 2009, tom 1: 528 stron, tom 2: 664 strony

Strona książki na Fantasta.pl
Strona książki na LubimyCzytac.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz