czwartek, 27 października 2011

Paweł Siedlar "Opowieści okrutne"

Paweł Siedlar to pisarz, w którego książkach i opowiadaniach zawsze znajduję coś, co mi przeszkadza, co mi się nie podoba, co uważam za złe rozwiązanie dobrego pomysłu - a jednocześnie kupuję jego pozycje bez dłuższego zastanowienia. Pewnie dlatego, że mimo tych wszystkich fragmentów, które zabawę mi psują, przyznaję bez bicia, że autor zdecydowanie potrafi pisać. Nie, nie będę się bawił w porównywanie go do innych, jakichś Wielkich Twórców, ani tym bardziej tych mniejszych - bez fajerwerków, po prostu Paweł Siedlar potrafi przykuć uwagę czytelnika, zaoferować pewien przyjemny klimat opowieści, dobrze się Go czyta.

Co ciekawe, właśnie dlatego potem czytelnik bywa tak bardzo zirytowany - wszystko szło tak dobrze, wyrazy same się czytały a strony przewracały, by nagle okazało się, że tak naprawdę nie wiadomo o co chodzi, albo że autor wybrał na zakończenie utworu moment, który równie dobrze mógł być początkiem czegoś jeszcze ciekawszego. Tu zdecydowanie mam na myśli teksty “Między Leckiem a Krztuniem” i “Walczyk z Hortensją”. Słowo daję, rozczarowanie było spore - wydawało się, że całość zmierza ku jakiejś puencie, a okazało się, że opowiadania to bardziej zapisy pewnych wydarzeń czy przemyśleń, które autor chciał nam zaprezentować, byśmy sami dalej się nad nimi głowili. Ja jednak w tym klimacie chętnie bym przeczytał coś nieco bardziej zorganizowanego.

A może to po prostu specyfika tego pisarza? Może Paweł Siedlar lekce sobie waży zasady i trendy, i pisze to, co lubi i co Mu się podoba? Dlatego świetnie się zapowiadające “Rozrywki ludzi umarłych” pozostawiają po sobie równie słabe wrażenie, jak “Ostatni autobus do Thunder”, który przy lekkim ugięciu się przed pisaniem nieco bardziej “dla mas” mógł być hitem. Tak samo “Pies swojego pana” - widzę tam wyraźnie pomysł i to coś, co mogłoby spowodować, że długi czas bym o opowiadaniu nie zapomniał. Nadzieja jednak szybko umiera i tak naprawdę to nie wiem, o co w opowiadaniu chodziło...

Kolejna książka, która nie odstaje niczym od pozostałych tego autora. Jest za dobra, by była słaba, ale za słaba, by była bardzo dobra.

Opowieści okrutne, Fabryka Słów 2006, 304 strony

Strona książki na Fantasta.pl
Strona książki na LubimyCzytac.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz