środa, 14 września 2011

Reklamacja książki w sklepie Empik, konwertowanej przez Virtualo.pl - zapis dla niezadowolonych czytelników

Jako że wczorajszy zakup ostatecznie uświadomił mi, że nie można czekać na lepsze czasy, tylko trzeba im na miarę możliwości pomóc, by w końcu nadeszły, w tym poście zamieszczam swoją reklamację ze wszech miar zepsutej, niechlujnej i przygotowanej przez najwyraźniej średnio rozgarniętych ludzi książki Jacka Piekary "Ja, inkwizytor. Bicz Boży". Jeśli doczekam się odpowiedzi, pojawi się ona poniżej.

Treść reklamacji:
14 września 2011, przed 9.00 rano
Uprzejmie proszę o poprawienie elektronicznej wersji książki - jest przygotowana w najwyższym stopniu niechlujnie, wyświetla się na czytniku niepoprawnie, jest niemożliwe zwiększenie czcionki, potrafi wręcz zawiesić zarówno czytnik, jak i nawet program Digital Editions na komputerze.
Proszę także o wpłynięcie na Virtualo.pl tak, by wreszcie zaczęli przygotowywać książki na poziomie europejskim. Proszę zauważyć, że wydania np. Czarnej Owcy są przygotowane profesjonalnie, z dbałością o klienta. Czy naprawdę jest tak trudne wymuszenie na Virtualo zatrudnienia specjalisty? Mamy w kraju tylu fanów literatury, znających się przy okazji na informatyce - dlaczego Virtualo wciąż po roku od oficjalnej premiery nie potrafi zrobić książki w formacie epub na światowym poziomie?
Liczę na szybką reakcję oraz możliwość przeczytania legalnie zakupionej książki.

A oto odpowiedź, 14 września, godzina 11.05:
Szanowny Panie,

Dziękuję za przesłaną wiadomość i jednocześnie uprzejmie
informuję, że wskazany EPUB został wydany w poprawnej formie. Czcionka
ulega powiększeniu, czytanie ebooka nie powoduje chwilowych przestojów w
pracy komputera. Wydanie ebooka nie odbiega jakościowo od przyjętej normy
na rynku. Nie stwierdziłem zastrzeżeń jakie przedstawił pan w
przesłanej wiadomości.



Jak widać, sklep/producent elektronicznych książek w formacie epub twardo obstaje przy swoim zdaniu. Szczególnej uwadze polecam ten fragment: "Wydanie ebooka nie odbiega jakościowo od przyjętej normy na rynku". Fakt, że książka na dwóch komputerach oraz czytniku działa niepoprawnie, potrafi zarówno program Digital Editions jak i sam czytnik zawiesić przy próbie korzystania z nieco większej czcionki niż najmniejszej nie ma znaczenia, podobnie jak znaczenia nie ma fakt kolejny - wpis we właściwościach książki, sam Digital Editions zdaje sobie sprawę z błędów oraz niestandardowej konwersji.

Pytania dotyczące konwersji, jej jakości oraz ludzi za nią odpowiedzialnych pozostały bez odpowiedzi. Znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Otóż najwyraźniej okazuje się, że "przyjęte normy" według Virtualo/Empik są zupełnie inne od tych, które uznajemy my - czytelnicy, zarazem sprawni twórcy książek elektronicznych, uwielbiający epub nie tylko za czytelność, ale i właśnie prostotę tworzenia. Z ciekawości: czyżby książka wyświetlała się poprawnie na niebywałym wynalazku, sprzęcie XXII wieku, sprzedawanemu przez Empik czytniku Oyo? A beznadziejny BeBook Plus One może po prostu sobie nie daje rady? Podobnie Digital Editions - jedyny sposób na otworzenie i zautoryzowanie legalnie zakupionej książki w formacie epub zabezpieczonej ADEPTEM DRM - według "przyjętych norm" jest może programem przygotowanym niechlujnie i z błędami? A może to Virtualo/Empik wie, jak książki tworzyć i sprzedawać, a my, durnie czepiamy się, nie znając się w ogóle na rzeczy? Im się strona tytułowa otworzyła, czcionka powiększyła. Do strony jedenastej raczej nie dotarli...

Choć nie wierzę w teorie spiskowe, nim opublikowałem tego posta ściągnąłem ponownie książkę, od zera, przez plik ACSM. Zgodnie z tego typu teoriami logicznym byłoby, gdyby uprzejmy Sprzedawca szybko książkę poprawił, po czym udawał głupiego. Niestety - ponownie ściągnięta książka otwiera się w dokładnie ten sam sposób, czyli nie otwiera poprawnie.

Na chwilę obecną jedyna nauka, jaką możemy wyciągnąć z modelu sprzedaży i traktowania klientów przez Virtualo/Empik brzmi następująco: książkę zakupujemy tylko w celu wejścia w posiadanie jej treści, nie przyjemności czytania. Aby lektura była na poziomie zdecydowanie odbiegającym od "przyjętych norm", czyli po prostu możliwa, należy sobie ową treść z epuba wydobyć, po czym książkę przygotować samemu. To tak, jak gdybyśmy kupili wersję papierową w formie rozrzuconych i nieponumerowanych pojedynczych stron. Co, nie da się czytać? No pewnie, że się da! Tylko wpierw trzeba jakiś czas poświęcić na zrobienie porządku...


Ale nie będziemy się poddawać. Ponowna reklamacja, 14 września, godzina 11.47:
Jeszcze raz w tej samej sprawie.
Nie wątpię, że książka została przygotowana według "przyjętych norm", jakich trzyma się firma odpowiedzialna za konwersję. Pozwolę sobie jednak zapytać: czy owe "przyjęte normy" zakładają, by każda pozycja konwertowana przez Virtualo.pl we własnych właściwościach zawierała informację o możliwych do wystąpienia błędach? Program Digital Editions wyraźnie je wskazuje, po kliknięciu w opcję "ITEM INFO".
Owszem, czcionkę możemy powiększyć - lecz tylko do pewnego momentu. Ani na czytniku, ani w Digital Editions nie jest możliwe czytanie od strony 10-11. Lektura zamiera. Przypuszczalny powód: zła konwersja obrazów, ilustracji znajdujących się w książce.
Lektura jest możliwa jedynie przy wybraniu czcionki najmniejszej. Epub nie po to oferuje możliwość zwiększania wielkości fontów, by móc używać jedynie jednego. Najmniejszy jest naprawdę niewielki.
Proszę o ponowne rozpatrzenie sprawy - książka naprawdę jest źle przygotowana.

-------------------------------------

W międzyczasie, oczekując na odpowiedź na kolejnego maila, postanowiłem rzucić (jednak) okiem do wnętrza książki. Zajrzałem do sekcji "style" w kodzie książki, i znalazłem taki oto wpis we fragmencie dotyczącym obrazów:

display: block;

Usunąłem. I działa. Nic innego nie zmieniałem.

Ciąg dalszy historii, czyli odpowiedź Empiku na kolejne zgłoszenie, 15 września, godzina 8.58:
Szanowny Panie,

Dziękuję za przesłaną wiadomość i jednocześnie uprzejmie
informuję, że obecnie trawa sprawdzanie poprawności pliku. Jak tylko
zostanie ono zakończone skontaktujemy się z Panem mailowo.



Minął dzień, o 17.59 dnia 16 września otrzymałem kolejnego maila. Sprawa została przekazana dalej, do osób odpowiedzialnych za konwersję. Znowu sobie pozwolę przytoczyć jego treść w całości:


Szanowny Panie,

Otrzymaliśmy informację od naszego Partnera Empik.com na temat problemów z odczytaniem ebooka pt. "Ja inkwizytor. Bicz Boży." wydawnictwa Fabryka Słów.
Przyczyną problemów, które opisał Pan również na swoim blogu, jest przede wszystkim niewystarczające wsparcie softwarowe dla niektórych poprawnych (ale złożonych) konstrukcji HTML w formacie EPUB.   Na rynku dostępnych jest wiele różnych urządzeń opartych na innych specyfikacjach i przy braku jednolitego standardu dla formatu EPUB, niektóre urządzenia mają problem z obsługiwaniem poprawnych plików.

Część problemów jest wyjątkowo trudna do wychwycenia i tak stało się niestety również w tym przypadku. Staramy się wykrywać możliwie najwięcej tego typu problemów, ale przy mnogości urządzeń na rynku i liczbie plików, nad którymi pracujemy, niestety nie zawsze jest to możliwe.   Możemy jednak zapewnić, że dokładamy wszelkich starań w modernizowaniu procesu tworzenia ebooków w formacie EPUB, aby e-czytniki mogły obsługiwać nasze książki niezależnie od marki.

Jednocześnie chcielibyśmy przeprosić za zaistniałą sytuację i zapewnić, że problem zostanie wyeliminowany, a do struktury naszego EPUBa zostaną wprowadzone odpowiednie poprawki.



Jak widać, jest lepiej. Jest nadzieja. Odpisując pozwoliłem sobie zaznaczyć, że błędne wyświetlanie tej książki nie dotyczyło tylko mojego czytnika. Jestem świadomy, że książka na innych urządzeniach działa poprawnie (szczególnie na tabletach i smartfonach). Jednakże prawda jest taka, że wyświetlanie książki nawet w programie Digital Editions jest uzależnione od wielkości fontów, co z kolei powodują zamieszczone ilustracje. W tym programie także książkę można unieruchomić - więc sprawa jest poważna.
Podsumowując reklamację - myślę, że już prawie się udało. Wydaje mi się, że zainteresowałem problemem osoby odpowiedzialne nie tylko za sprzedaż, ale także za proces konwersji plików. Teraz pozostaje mi, a raczej nam, e-czytelnikom, czekać, aż książka rzeczywiście zostanie poprawiona, co namiętnie będę sprawdzał i o czym z pewnością tu napiszę.


-----
...i jest. Pewnie już od kilku dni, nie mogłem sprawdzić (piszę to 25 września). Faktem pozostaje, że "Ja, inkwizytor. Bicz Boży" Jacka Piekary w formie epub jest książką poprawioną i od teraz można swobodnie bawić się wraz z bohaterami.


Co ciekawe, nie tylko problem opisany przeze mnie został poprawiony. Książka w ogóle wygląda inaczej... tak zaskakująco dobrze, w stosunku do jakości, do której nas Virtualo.pl przyzwyczaiło, że nawet jestem skłonny zgodzić się z twierdzeniem, iż została przygotowana "według przyjętych norm". Poprawiono błędne wyświetlanie się podziękowań autora, zmieniono marginesy i - co według mnie najbardziej istotne - zmieniono czcionkę. Z paskudnej Iwony zrezygnowano (choć jej pliki wciąż są obecne wewnątrz pliku epub, przez co osiągnął rekordową wielkość ponad 3 MB), a czytając oglądamy o wiele przyjemniejszą dla oka czcionkę DejaVu Serif.


Na koniec całej sprawy tak sobie myślę... gdyby znalazło się więcej niezadowolonych czytelników, którzy głośno będą protestowali, może byśmy sobie "wychowali" ludzi od konwersji i doprowadzili do sytuacji, w której bez obaw można kupować książki? Bo jak widać, czasem się uda coś zdziałać :-)

2 komentarze:

  1. Zadziwiające jest jak wiele może zdziałać jeden niezadowolony czytelnik, który głośno mówi o dręczącym go problemie. To bardzo pocieszające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ile nerwów przy tym było... ;) oby nigdy więcej.

      Usuń