piątek, 17 czerwca 2011

Krzysztof Piskorski "Krawędź czasu"

Kolejna powieść Krzysztofa Piskorskiego, podobnie jak poprzednia (“Zadra”), utrzymana jest w klimacie zbliżonym do gatunku steampunk. Tym razem jednak nie tajemniczy ether powoduje przyspieszenie rewolucji oraz dokonywanie się przemian, ale coś znacznie lepiej przemyślanego - substancją, z której bierze się maszyneria jest tzw. “mechan”, a nim autor zdradzi nam skąd się wziął i dlaczego istnieje poznamy fabułę pełną nawiązań do żydowskiej kabały i tajemnic, jakie wedle wielu źródeł Żydzi posiadali.

Fabuła ta została pomyślana i zaplanowana z dokładnością typową dla pisarza. Myślę, że nadejdzie czas, kiedy opracowywanie opowieści przez Krzysztofa Piskorskiego stanie się wręcz przysłowiowe - po każdej książce autora widać, jak pieczołowicie autor ustawiał wszystkie wątki, jak je dopasowywał, niczym elementy jednej, potężnej maszynerii. Dzięki temu lektura jest nie tylko przyjemna i wciągająca w warstwie fabularnej, ale robi wrażenie także w swojej konstrukcji, której tworzenie jest wielką umiejętnością Piskorskiego.

Książka przedstawia losy dwóch mężczyzn, pochodzących z różnych czasów. Krok po kroku odkrywamy tajemnice świata wypełnionego mechanem, a równocześnie autor prowadzi opowieść rozgrywającą się w drugiej połowie XIX wieku w jednym z większych miast leżących na terenie Królestwa Polskiego, pod zaborem rosyjskim. Rewolucja przemysłowa trwa, z wielu miejsc powieści przebija miłość autora do tamtych czasów i tej tematyki. Nie zabrakło ciekawych bohaterów drugoplanowych, często prześmiesznych dialogów (szczególnie podczas gry w karty) i konkretnego przedstawienia tamtych czasów. Napotkane postaci wymieniają się poglądami dotyczącymi kapitalizmu, socjalizmu, społeczeństwa w czasie rewolucji przemysłowej oraz Żydów, tradycyjnie będących u Polaków tematem do rozmowy dobrym w każdej sytuacji. Tak samo wygląda druga strona książki - opisy świata wypełnionego mechanem oraz przedziwnych kreatur tam żyjących oraz systemu “momentów”, w jakie wpleceni są mieszkańcy to kawałek świetnej literatury rozrywkowej.

“Krawędź czasu” to według mnie najlepsza póki co powieść Krzysztofa Piskorskiego. “Opowieść Piasków” była nierówna jakościowo i trochę sztucznie nadmuchana pod względem objętości, w “Zadrze” czegoś brakowało, na przykład trzeciego tomu (heh), ta książka natomiast jest kompletna i oferuje zabawę na stałym, dobrym poziomie od pierwszej, do ostatniej strony.

Krawędź czasu, Runa 2011, 400 stron

Strona książki na Fantasta.pl
Strona książki na LubimyCzytac.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz