niedziela, 30 stycznia 2011

Robert A. Heinlein "Władcy marionetek"

Bohaterem książki jest agent - typowy, amerykański agent jednej z setek agencji, które Stany posiadają i używają do przeróżnych celów. Jak się okazuje, sprawa, którą mu aktualnie zlecono nie jest wcale taka typowa. Nie będzie trzeba jechać na Węgry, do Czechosłowacji czy popijając wódkę udowadniać swoje umiejętności językowe w ZSRR. Jest znacznie gorzej: najprawdopodobniej Ziemię zaatakowali kosmici, z gatunku tych najgorszych, czyli takich, z którymi nie ma możliwości porozumienia. Albo my, albo oni.

Rzecz dzieje się w niedalekiej przyszłości. Książka jest napisana jak film akcji, niewiele autor poświęca miejsca na opisywanie wszelakich wynalazków, jakie postanowił podarować ludziom, tu i ówdzie poczytamy o jakichś czipach w ciele, w mózgu, ciekawe są narkotyki spowalniające czas, dzięki którym można np. poświęcić ostatnie godziny przed egzaminem na naukę, rozkładając je do kilku dni. Wiemy, że kolonizacja kosmosu się rozpoczęła, że trwały jakieś prace na Wenus...

Powieść momentami przypomina komiks, tak wiele tu akcji, klasycznych dla tego gatunku dialogów i rozwiązań fabularnych. Nawet opis uczucia rodzącego się między agentami oraz emocji, jakie towarzyszą w sytuacji, gdy szefem agencji jest własny ojciec przedstawione są tak, jak kadry w komiksie o Supermanie czy innym gościu w rajtuzach. Ma to swój klimat, trzeba przyznać. Tak samo trzeba przyznać, że powieść, choć napisana została SZEŚĆDZIESIĄT lat temu, w ogóle nie została dotknięta starością. Czyta się jednym tchem i z ogromną przyjemnością. Na deser zostają wszystkie smaczki, które potem, w kolejnych tysiącach książek opisujących inwazję z kosmosu zostały powielone. Cóż, Heinlein był jednym z pierwszych i jego wizja trwale odcisnęła swoje piętno na licznych twórcach powieści, filmu czy komiksu. Wielka rzecz, ci “Władcy marionetek”, prawdopodobnie jedna z największych w gatunku SF.

The Puppet Masters, Solaris 2007, 320 stron

Strona książki na Fantasta.pl
Strona książki na LubimyCzytac.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz