czwartek, 14 października 2010

Jakub Ćwiek, Kłamcy tom 3: "Kłamca 3. Ochłap sztandaru"

Trzecia książka opowiadająca o przygodach nordyckiego bóstwa Lokiego jest jednocześnie pierwszą powieścią, zamiast zbiorem opowiadań. Niestety mimo nagromadzenia sporej ilości wątków i bohaterów, jako całość stoi zdecydowanie niżej od poprzedników.

Tym razem do gry wkracza Lucyfer, którego nieobecność mogła niektórych czytelników zastanawiać. W powieści ważyć będą się losy całej ludzkości w klasycznej, biblijnej wersji apokalipsy. Nasi bohaterowie zostali rozrzuceni w świecie, część przebywa w Stanach, inni w Europie, sam Loki natomiast zwiedza zaświaty, jak zwykle knując i manipulując kim tylko się da, a wszystko ku chwale Nieba – na celowniku jest niemowlę, sam Antychryst.

Autorowi znowu udało się w tekst wpleść sporo odnośników do popkultury (zegarek Bonda wisi na kangurku), przyjemnie też wyszedł Lucyfer jako postać. Szkoda tylko, że reszta ferajny z piekła jest już taka typową bandą kretynów i idiotów, podobnie jak przyjemności nie sprawia poznawanie zaświatów, gdzie Loki napotyka bóstwa, bodajże celtyckie. Nawet jeden z najfajniejszych tematów, czyli prawdziwe, autentyczne zombie, tutaj są jakieś nijakie, pozbawione polotu. Czytelnik ziewa niebezpiecznie często...

Najciekawsze jednak jest to, że „Ochłap sztandaru” wcale nie kończy przygód Lokiego. Jak się okazuje po przeczytaniu dziesięciu rozdziałów, będzie tom kolejny, który dopiero kwestię apokalipsy wyjaśni. Liczę, że wyjaśni też pozostałe niedopowiedziane kwestie i wyjaśni je w dobry sposób, bowiem ostatnie zdania książki zamiast fajnej opowieści przypominają niestety marny scenariusz amerykańskiego filmu klasy D.

Kłamca 3. Ochłap sztandaru, Fabryka Słów 2008, 272 strony

Strona książki na Fantasta.pl
Strona książki na LubimyCzytac.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz