niedziela, 10 października 2010

Jakub Ćwiek, Kłamcy tom 1: "Kłamca"

Bohater książki, na którą składają się bardziej kolejne opowiadania, niż powiązane jednym wątkiem rozdziały, to Loki – znany z mitologii skandynawskiej bóg zniszczenia, śmierci i oszustwa. Doskonały manipulant, obdarzony sporym wdziękiem, dzięki któremu potrafi tak omotać inne bóstwa, że zawsze wychodzi cało z przeróżnych opresji.

Pomysłem autora było połączenie postaci skandynawskiego bóstwa z naszymi „rodzimymi” aniołami, wiarą (lub jak niektórzy by rzekli: mitologią) chrześcijańską. Ponieważ skrzydlatym posłańcom Jedynego Boga nie wszystko wolno, powinni wszak przez życie podążać drogą dobra i wybaczenia, zatrudniają Lokiego do typowej, mokrej roboty. Kolejne rozdziały-opowiadania opisują zadania, jakie przed nim stawia to Michał, to Gabriel. Będziemy mieli okazję poznać potężne bóstwa i demony starożytnych religii, ale i pomniejsze diabełki, nastawione po prostu na kuszenie do złego. Postaci wykreowane przez autora może nie posiadają skomplikowanych osobowości, mają za to inną, niemniej ważną cechę: dają się po prostu lubić. Mimo skrzydeł czy rogów bardzo przypominają ludzi, z wszystkimi ich wadami i zaletami.

Zgodnie z przeznaczeniem i swoimi poglądami na świat, Loki nie ma w zwyczaju głaskać ludzi po głowach i budować im przyszłość. Wręcz przeciwnie, jest niemalże pozbawiony ludzkich uczuć, interesuje go tylko on sam, i jego własne szczęście. Dlatego jest tak dobrym bohaterem, z którym niezwykle łatwo jest się identyfikować, a niektóre z zadań (spotkanie z niedoszłym samobójcą czy wigilia w towarzystwie przebranego za świętego Mikołaja Światowida i niczego nie podejrzewającej, zwykłej rodziny) potrafią zaskoczyć rozwojem wydarzeń, dzięki czemu na długo pozostaną w pamięci.

Autor często stosuje retrospekcje, dzięki którym poznamy wiele elementów składających się na przeszłość Lokiego, zaznajomimy się z nim bliżej. Książka charakteryzuje się także tym, iż jest coraz lepsza w miarę czytania. Kolejne opowieści oparte są na coraz ciekawszych, nieraz zaskakujących pomysłach w bardzo przyjemny sposób wykorzystujących postaci bóstw z różnych religii, lecz bez nachalnego wstawiania istot szerzej nieznanych, bez popisywania się znajomością wszelakich mitologii. „Kłamca” to czysta rozrywka, napisana dla radości czytelników, widać także, że radość sprawiała autorowi podczas tworzenia. Lekka lektura na wieczór pozostawiająca dobre wspomnienie.

Kłamca, Fabryka Słow 2005, 272 strony

Strona książki na Fantasta.pl
Strona książki na LubimyCzytac.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz