sobota, 7 sierpnia 2010

Roger Zelazny, Kronik Amberu tom 1: "Dziewięciu książąt Amberu"

Napisany w 1970 roku pierwszy tom cyklu "Amber" od samego początku mocno skojarzył mi się z tomem pierwszym słynnego cyklu Andre Norton "Świat Czarownic". Podobnie jak u Norton, Zelazny umieścił swojego głównego bohatera w naszym świecie, na Ziemi. Mężczyzna budzi się w tajemniczym miejscu, przypominającym szpital, lecz raczej taki dla chorych psychicznie, gdzie po pielęgniarzu można się raczej spodziewać samego zła niż realnie udzielanej pomocy pacjentom. Kolejnym zabiegiem, który z literatury znamy od lat, a który wkleił tu Zelazny jest amnezja - bohater kompletnie nie pamięta kim jest i co mu się przytrafiło. Szczerze mówiąc z początku byłem dość zawiedziony tak standardowym rozpoczęciem akcji, jednak na szczęście okazało się, że fabuła nie będzie znowu taka strasznie standardowa, przynajmniej nie od razu. Mimo utraty pamięci bohater, Corwin, doskonale zdaje sobie sprawę z własnej wyjątkowości, nie waha się przed dokonywaniem nawet najbardziej karkołomnych akcji, nie tylko tych wymagających siły, ale i w równej mierze inteligencji, co skutkuje sprawnie przeprowadzoną ucieczką ze szpitala i rozpoczęciem wędrówki w poszukiwaniu prawdy o sobie samym.

Pierwsza połowa książki to sprawnie napisana, w narracji pierwszoosobowej, opowieść o odnajdywaniu się w nieznanym środowisku. Corwin zręcznie bryluje między coraz większą ilością ludzi, którzy najwyraźniej go znają i to od lat. Proces poznawania podstawowych prawd, zapoznawania się z licznym rodzeństwem Corwina i podstawowymi relacjami między nimi jest napisany tak, że książkę czyta się jednym tchem. Niestety od mniej więcej połowy akcja przenosi się już w wyimaginowany, typowy dla fantasy świat Amberu i wszystko, co było w powieści fajne, staje się nudne, oklepane. Tylko ortodoksyjni fani fantasy będą się tu doskonale bawić. Książka zostawia zakończenie otwarte, starając się zachęcić czytelnika do sięgnięcia po kolejnych dziewięć tomów.

Nine Princes in Amber, Zysk i s-ka 1999, 172 strony
Strona książki na Fantasta.pl
Strona książki na LubimyCzytac.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz