niedziela, 25 lipca 2010

Orson Scott Card, Sagi Cienia tom 3: "Teatr Cieni"

Ukończywszy lekturę "Cienia Hegemona" wiadomym było, że szybko musi powstać ciąg dalszy, bowiem wiele wątków zostało rozpoczętych, a nie wszystkie zakończone. Groszek odzyskał Petrę, uwolnił ją z rąk odwiecznego wroga, ale co dalej?

W „Teatrze Cieni” autor skupił się głównie na opisywaniu geniuszu młodych strategów, absolwentów Szkoły Bojowej, teraz już nie dzieci, ale nastolatków. Przypisani do swoich ojczyzn robią co w ich mocy, by dobrze służyć swoim narodom. Nieraz jednak oznacza to poddanie się głupocie dorosłych, przekonanych o własnej nieomylności (Rosja, Chiny), innymi znowu razy ten system kończy się wzięciem na barki trosk całego świata (porozumienie narodów muzułmańskich).

Mimo że pierwszy plan ponownie przedstawia Groszka i Petrę, to w „Teatrze Cieni” mamy też równolegle prowadzony wątek Hegemona, Petera Wiggina, który – jak pamiętamy doskonale – również wciąż pozostaje bardziej dzieckiem, niż dorosłym (fizycznie oczywiście, bowiem umysłowo z całą pewnością znajduje się w pierwszej piątce najinteligentniejszych postaci na Ziemi). Autor wreszcie prezentuje czytelnikom skomplikowany umysł Petera, który po przeczytaniu właściwej Sagi Endera jawi się jako władca absolutny, idący po trupach do celu, doskonały manipulator, ale i organizator i zarządca. Card niejednokrotnie doprowadzi czytelnika do śmiechu opisując wnętrze Hegemona i tok jego rozumowania. Co więcej, książka mocno skupia się także na jego rodzicach, Janie Pawle i Theresie Wiggin, których doskonale znamy z opowiadań „Chłopiec z Polski” i „Zmora nauczyciela”. Już w poprzednim tomie lekko wyszli z cienia, lecz tym razem grają pierwsze skrzypce i bez ich pomocy Hegemon długo by na stanowisku się nie utrzymał.

Orson Scott Card prowadzi wojny oparte na niezwykle ciekawych założeniach i spostrzeżeniach. Nie można się oprzeć wrażeniu, że gdyby taki konflikt, jaki opisuje, rzeczywiście wybuchł, to wydarzenia rozgrywały by się w niezwykle podobny sposób. Doskonale zna historię, mentalność, wady i zalety poszczególnych nacji, dzięki czemu ogromna wojna, można nawet rzec, iż światowa, która tu ma miejsce wygląda niezwykle realistycznie. A ponieważ spory fragment dotyczy krajów muzułmańskich, autor przedstawił niezwykle ciekawy sposób zjednoczenia świata islamu i uzyskania statutu narodów równych zachodowi. Koniec z terroryzmem, fundamentalizmem, ponowne oświecenie i delikatna reformacja. Oczywiście mało kto uwierzy, iż zaproponowany tu system ma jakiekolwiek szanse na realizację w naszym świecie, ale miło jest chociaż poczytać o takim porządku i odnalezieniu siebie w dzisiejszym świecie przez ludzi od zawsze trzymanych mocno w karbach fundamentalizmu i fanatycznej wiary.

Nie uważam, by powieść była tzw. „odcinaniem kuponów” od popularności Sagi Endera. Jest to zupełnie inna rzecz, a ja, jako czytelnik, podczas lektury właściwej Sagi zawsze zastanawiałem się co się stało z żołnierzami Endera na Ziemi, gdy jego zabrakło. Jak tworzył się mit Hegemona, jak nieobliczalny brat Endera zdołał zjednoczyć całą Ziemię, jaka była jego droga. I Saga Cienia doskonale na te pytania odpowiada. Serdecznie polecam wszystkim fanom nie tylko science fiction, ale i miłośnikom strategii, bowiem planowań, zasadzek, wojen błyskawicznych i ruchu oporu w tej powieści jest mnóstwo.

Shadow Puppets, Prószyński i S-ka 2003, 304 strony
Strona książki na Fantasta.pl
Strona książki na Lubimyczytac.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz